Andrzej Szejna – wiceszef MSZ na piątek wezwał ambasadora Izraela, Jakowa Liwnego, na spotkanie. Omawiana rozmowa ma objąć tematykę „nowych wydarzeń w relacjach polsko-izraelskich oraz kwestie związane z moralną, polityczną i finansową odpowiedzialnością za niedawne wydarzenia w Strefie Gazy”.
„Zaprosiłem pana ambasadora. Nie będę przedstawiał scenariusza tej rozmowy, moje poglądy w tej sprawie są znane. Chcę porozmawiać z panem ambasadorem o nowej sytuacji w stosunkach polsko-izraelskich oraz o odpowiedzialności moralnej, politycznej i finansowej za wydarzenie, które miało miejsce ostatnio w Strefie Gazy” – powiedział PAP wiceminister spraw zagranicznych.
POLECAMY: Ambasador Izraela ponownie zabiera głos w sprawie zbrodni wojennej
Podkreślił, że organizacja spotkania jest „niezmiernie istotna” i według jego oceny, będzie „wyjątkowo korzystna dla obu stron”. Jak podkreślił, „bezpośredni kontakt, przedstawienie stanowisk i dialog są kluczowe zarówno dla Izraela, naszych relacji, jak i dla rodziny dotkniętej tym tragicznym wydarzeniem”.
Szejna zastrzegł, że „więcej będzie miał do powiedzenia po spotkaniu”. „Zależy mi na osobistej rozmowie z panem ambasadorem, a nie robieniu politycznego efektu. Chcę, byśmy porozmawiali o tym, co dalej, w sytuacji, która jest dramatyczna” – zaznaczył.
„Będziemy rozmawiali o różnych kwestiach, nie przedstawię scenariusza tej rozmowy, bo on ukształtuje się w jej trakcie. Ambasador przybędzie do MSZ zgodnie z procedurą dyplomatyczną, z moim zaproszeniem i będziemy rozmawiać. Najważniejsza jest rozmowa, bo sytuacja jest niezwykle trudna zarówno w aspekcie śmierci naszego obywatela, jak i aspekcie naszych relacji czy pomocy humanitarnej dla Palestyny. Ale wierzę, że gdy ludzie ze sobą rozmawiają, to dochodzą do jakiejś konkluzji. Bez rozmów nie osiąga się niczego” – zaznaczył.
Przypominamy, że w dniu 01.04.2024 roku w wyniku działań terrorystycznych armii izraelskiej w Strefie Gazy zginęło siedmioro ochotników z organizacji humanitarnej World Central Kitchen, w tym jeden Polak. Incydent miał miejsce podczas dostarczania pomocy żywnościowej przez pracowników, którzy dotarli do Strefy Gazy kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru. Wśród ofiar śmiertelnych byli obywatele Australii, Polski, Wielkiej Brytanii oraz jedna osoba z podwójnym obywatelstwem amerykańsko-kanadyjskim. Zginął także palestyński kierowca. Warto dodać, ze transport żywności został zgłoszony armii izraelskiej, która z premedytacją dokonała zamachu na wolontariuszu.
Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski wyraził swoje „oburzenie i zdumienie” podczas wtorkowej rozmowy z izraelskim ministrem spraw zagranicznych Israelem Katzem, a także wezwał do przeprowadzenia bezstronnego śledztwa.
Ambasador Liwne, w środę po południu, w wywiadzie dla TVP Info, oświadczył, że siły obrony Izraela nigdy nie zaatakowałyby celowo konwoju humanitarnego. Jednocześnie podkreślił, że doszło do tragicznego zdarzenia, które należy dokładnie zbadać.
World Central Kitchen, założona w 2010 roku przez amerykańskiego kucharza Jose Andres’a, dostarcza pomoc żywnościową i przygotowuje posiłki dla osób potrzebujących. Organizacja ogłosiła w ubiegłym miesiącu, że w ciągu 175 dni wydała ponad 42 miliony posiłków w Strefie Gazy. Po incydencie, w którym zginęło siedmioro wolontariuszy, WCK ogłosiła zawieszenie swojej działalności w regionie.