Nabywca roszczeń dekretowych od byłego właściciela lub jego spadkobierców nie może odzyskać gruntu w Warszawie. NSA, składając się z siedmiu osób, jednoznacznie uznał, że taka osoba nie jest stroną w postępowaniu dekretowym. W uchwale pod sygn. akt: I OPS 1/23 wydanej w środę Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) wprowadził przełomowe stanowisko dotyczące obrotu roszczeniami do gruntów w Warszawie. Wyraźnie stwierdził, że umowa przelewu wierzytelności, czyli zakup roszczeń z tzw. dekretu Bieruta z 1945 r., nie może stanowić podstawy do odzyskania gruntu. Nabywca nie uczestniczy w postępowaniu w takiej sprawie.
POLECAMY: Komisja reprywatyzacyjna to fikcja. Wywłaszczenia bez odszkodowania i podstaw prawnych
Problematyką sprzedaży roszczeń do gruntów warszawskich zajęło się siedmioosobowe skład NSA, zainicjowane przez rzecznika praw obywatelskich (RPO). RPO zwrócił uwagę na niejasności w orzecznictwie dotyczącym procedury ustanowienia prawa użytkowania wieczystego na podstawie art. 7 dekretu. Wątpliwość dotyczyła tego, czy wyłącznie dotychczasowy właściciel lub jego spadkobierca, czy też osoba, która przejęła pewne prawa poprzednika na mocy umowy cywilnej, mogą być beneficjentami decyzji i stronami postępowania. Dlatego RPO zapytał, czy nabywcy roszczeń z art. 7 dekretu mogą być stronami w postępowaniu o ustanowienie prawa użytkowania wieczystego.
NSA odpowiedział przecząco. Uważa, że umowa przelewu wierzytelności określonej w art. 7 ust. 1 i 2 dekretu nie nadaje nabywcy statusu strony w rozumieniu art. 28 k.p.a. i nie uprawnia go do uzyskania prawa użytkowania wieczystego w postępowaniu dekretowym.
NSA zauważył, że dekret z 1945 r. pozostaje niezmieniony od lat i nie był modyfikowany przez ustawodawcę. Brakowało odwagi, by zmienić samą treść dekretu, ograniczając się jedynie do regulacji dodatkowych. Te regulacje, choć poza zakresem oceny NSA, wskazywały na tendencję do ograniczania praw nawet byłych właścicieli i ich spadkobierców.
Sąd nie kwestionował zauważonych przez RPO niejasności w orzecznictwie, co mogło wynikać z braku analizy uprawnień wynikających z umów cywilnych. Zakładano bezrefleksyjnie, że umowa musi mieć skutki prawne. Sąd Najwyższy również nie zakwestionował handlu roszczeniami do gruntów warszawskich, ale nigdy nie potwierdził, że nabywca roszczenia staje się stroną postępowania na podstawie dekretu.
Kluczowe zdaniem sądu jest to, czy nabywca na mocy umowy może być uczestnikiem postępowania administracyjnego w miejsce byłego właściciela, którego państwo pozbawiło własności. NSA nie dopatrzył się takiej możliwości. Po gruntownej analizie dekretu i wynikających z niego uprawnień byłych właścicieli, NSA zauważył, że dekret ma charakter prawa publicznego i jest nadrzędny wobec jego adresatów. Skoro decyzja o pozbawieniu własności została podjęta przez władzę, to nie może być zmieniona przez umowę.
Odkupione roszczenie z dekretu warszawskiego nic nie daje
Sąd zaznaczył, że dekret odebrał własność, co uniemożliwia dalsze obroty prawami własności do gruntu. Dodatkowo, roszczenie dekretowe o uzyskanie prawa do ziemi nie posiada pełnego zakresu oczekiwanych praw. To uniemożliwia zastąpienie właściciela lub jego spadkobiercy przez kogokolwiek innego, kto mógłby wywodzić swoje prawa z jakichkolwiek transakcji.
Jak zauważył sędzia NSA, Marian Wolanin, prawo cywilne może mieć wpływ na prawo publiczne tylko w wyjątkowych przypadkach, gdy ustawodawca na to pozwala, co zdarza się rzadko. NSA nie odnalazł takiej sytuacji ani w dekrecie warszawskim, ani w innych ustawach z nim związanych.
NSA podkreślił, że jego uchwała będzie miała zastosowanie tylko do przyszłych przypadków. Nie obejmuje umów zawartych w przeszłości, które już wywarły swoje skutki. Dotyczy to także sytuacji, w których były właściciel lub jego następca odzyskał grunt i sprzedał swoje roszczenia.
Podsumowanie:
Uchwała NSA będzie miała znaczące konsekwencje. Jest pewne, że spowoduje zakończenie obrotu roszczeniami dotyczącymi nieruchomości w Warszawie i pozostawi nabywców roszczeń, którzy prowadzą postępowania dekretowe, w niepewnej sytuacji. Istnieje również drugi skutek, choć niepewny, ale realny. Polega on na możliwości uznania nieważności decyzji zwrotowych wydanych na rzecz nabywców roszczeń, gdyż nie byli oni stronami postępowania lub gdy decyzje zostały wydane z rażącym naruszeniem prawa. To ryzyko dotyczy decyzji nie starszych niż 10 lat, jednakże nie obowiązuje ono komisji weryfikacyjnej. W takich przypadkach kluczową rolę będzie odgrywała ocena, czy nabywca prawa użytkowania wieczystego od nabywcy roszczeń dekretowych był w dobrej wierze, opierając się na dotychczasowej praktyce i orzecznictwie. Chociaż w ustnym uzasadnieniu uchwały podkreślono, że nie będzie ona wykorzystywana do unieważnienia już wydanych decyzji, to jednak nie wyraźnie wskazano, czy nabywcy działali w dobrej wierze. Jeśli brak takiego wskazania będzie również w pisemnym uzasadnieniu uchwały, może to otworzyć drogę do nowych, rażąco niesprawiedliwych decyzji w obszarze reprywatyzacji.