Prezydent USA Joe Biden udał się w środę do Scranton, gdzie odwiedził pomnik weteranów, aby oddać hołd swojemu zmarłemu wujkowi, Ambrose’owi Finneganowi. Podczas tego spotkania z przedstawicielami związku zawodowego United Steelworkers w Pittsburghu, Pensylwania, Biden podzielił się ze zgromadzonymi niezwykłą teorią na temat śmierci tego członka rodziny. Jednak w całej opowieści coś nie pasuje.
POLECAMY: Biden zgubił się we własnym ogrodzie [VIDEO]
– Mój wujek Ambrose, którego nazywali Bosie, został żołnierzem korpusu powietrznego […] latał jednosilnikowymi samolotami w ramach rozpoznania nad strefami działań wojennych – opowiadał Biden w siedzibie United Steelworkers.
Samolot wujka obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych został zestrzelony nad Nową Gwineą. Ciała Finnegana nigdy nie odnaleziono, a Joe Biden twierdzi, że „dlatego, iż w tej części Nowej Gwinei było kiedyś wielu kanibali”.
– Serio – podkreślił prezydent.
CNN odnosząc się do szalonej historii opisuje, że teoria o kanibalach rzeczywiście może być prawdziwa, bo w połowie XX wieku w Nowej Gwinei naprawdę dochodziło do częstych aktów kanibalizmu.
Nie zgadza się jednak coś innego. Według stacji samolot wujka obecnej głowy państwa nigdy nie został zestrzelony, tylko wodował w oceanie „z nieznanych przyczyn”.
Jeden komentarz
Jemu bez kanibalizmu zjadło mózg. To wstyd mieć takiego prezydenta. Lepiej mieć pijaka i babiarza