27-letni Andrii K., lekarz rezydent pracujący w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim, został oskarżony o zabójstwo pacjenta i umieszczony w areszcie. Może mu grozić kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
POLECAMY: Ukraiński lekarz pracujący w gorzowskim szpitalu podejrzany o zabójstwo pacjenta
Zdarzenie miało miejsce 9 stycznia 2024 roku, gdy Andrii K. zajmował się 86-letnim pacjentem w ciężkim stanie, który przeszedł operację usunięcia jelita cienkiego z powodu zatoru tętnicy. Po operacji serce pacjenta przestało bić, a lekarz zdecydował samodzielnie odłączyć go od aparatury podtrzymującej życie, uznając zgon.
Po zdarzeniu komisja szpitalna stwierdziła, że Andrii K. nie przestrzegł wszystkich procedur, nie uzyskując zgody konsylium na decyzję o odłączeniu pacjenta od aparatury. Pomimo tego komisja uznała, że jego decyzja była słuszna.
Jednak inny lekarz rezydent zgłosił sprawę do prokuratury, co doprowadziło do aresztowania Andrii K. w połowie kwietnia. Teraz grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
– Powiadomiłem prokuraturę, bo nie mogłem przejść do porządku dziennego nad tym, że lekarz odłączył od urządzeń podtrzymujących życie pacjenta, który miał szansę na dalsze leczenie – wyjaśnił „Polityce” rezydent, który zgłosił sprawę do prokuratury.
Według „Polityki” zachowanie rezydenta zgłaszającego sprawę miało wywołać „kontrowersje” w środowisku lekarskim. – Dostawałem sygnały, że z poczuciem wyższości poucza go i podważa jego kompetencje, choć nie ma do tego ani podstaw, ani tym bardziej uprawień – grzmiał w rozmowie z gazetą szef ds. medycznych w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Krzysztof Kaczmarek.
Jeden komentarz
Oni po to przyszli do Polski. Uważajcie na ukraińskich pseudodoktorów. W każdej przychodni i szpitalu jest po kilku.