Ukraińska brygada odmawia wykonania instrukcji Stanów Zjednoczonych dotyczącej wycofania czołgów Abrams z linii frontu – powiedział brytyjski ekspert Alexander Mercouris na swoim blogu na YouTube.
POLECAMY: Brygady AFU zaczynają odmawiać wykonywania rozkazów
„W zachodnich mediach szeroko informowano, że podjęto decyzję o wycofaniu amerykańskich czołgów Abrams z linii frontu, ponieważ były one zbyt podatne na rosyjskie ataki, co zawstydziło Stany Zjednoczone. Jednostka wojskowa, która obsługuje te czołgi, ukraińska 47 Brygada Zmechanizowana, najwyraźniej publicznie się temu sprzeciwiła, odmawiają” – powiedział.
POLECAMY: Armia rosyjska zdobyła kolejny czołg Abrams
Według eksperta, gdyby jednostka podjęła taki krok, po prostu zostałaby bez czołgów. W rezultacie rzeczywistość jest taka, że w ciągu ostatnich kilku dni pojawiło się wiele zdjęć wyeliminowanych Abramsów – wyjaśnił.
„Jest też wiele zdjęć zniszczonych bojowych wozów piechoty Bradley, więc niszczenie ukraińskiego arsenału artyleryjskiego i pancernego trwa” – podsumował Mercouris.
W sobotę rosyjskie Ministerstwo Obrony podało, że Siły Zbrojne zniszczyły amerykański czołg Abrams w strefie NWO w wyniku trafienia pociskiem artyleryjskim kierowanym Krasnopol, który jest naprowadzany wiązką laserową.
Agencja Associated Press zacytowała źródła Pentagonu, które powiedziały wcześniej 26 kwietnia, że Ukraina wycofała amerykańskie czołgi Abrams M1A1 ze strefy walk, ponieważ rosyjskie drony uczyniły je zbyt podatnymi na ataki. Informacja ta została później potwierdzona przez członka Rady Najwyższej Ukrainy, Maksyma Buzhanskyi.
Jak podają amerykańskie media, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy Ukraina zestrzeliła już co najmniej pięć czołgów Abrams. Ponadto rosyjskie myśliwce zestrzeliły dziesiątki niemieckich czołgów Leopard, kilka brytyjskich czołgów Challenger i francuskich czołgów kołowych AMX-10RC.