Strażacy, którzy angażowali się w zwalczanie pożaru na składowisku odpadów przy ul. Wyzwolenia 2 w dzielnicy Michałkowice, zdecydowali się skontaktować z ekoaktywistami należącymi do ruchu Ostatniego Pokolenia.
POLECAMY: „Ekopsychole” z Ostatniego Pokolenia zablokowali przejazd kartki. Co zrobi prokuratura?
Pożar, który wybuchł około godziny 9, objął obszar o powierzchni około 5 tysięcy metrów kwadratowych, obejmując całe składowisko. Ogromny kolumna czarnego dymu była również widoczna z sąsiednich miast.
Ci strażacy, którzy zaangażowali się w walkę z żywiołem, zdecydowali się poprosić o wsparcie ekoaktywistów, którzy zazwyczaj protestują przeciwko zanieczyszczeniu środowiska, stosując takie akcje jak przyklejanie się do nawierzchni dróg czy też próby niszczenia dzieł sztuki w muzeach.
„Zapraszamy do Siemianowic Śląskich, gdzie strażacy walczą z pożarem składowiska odpadów. Przyda się ktoś do robienia kawy, kanapek – w końcu się na coś przydacie i poprawicie PR” – czytamy w poście remiza.pl na platformie X.
Aktywiści odpowiedzieli na apel strażaków, stwierdzając, że lepiej będzie, jak jednak zostaną w domu.
„Cieszymy się, że odpowiednio przeszkolone służby działają, walcząc z tym pożarem. Wolontariusze Ostatniego Pokolenia mieszkający na terenie Aglomeracji Śląskiej pozostają w domach i przestrzegają instrukcji alertu RCB, bo bez odpowiednich kwalifikacji i ekwipunku nie powinni narażać się na wdychanie toksycznych substancji chemicznych. Dziękujemy strażakom, którzy mierzą się z tym niebezpieczeństwem” – odpisali przedstawiciele ruchu Ostatnie Pokolenie.
Ich odpowiedź niewątpliwe pokazuje, jaki jest ich prawicy cel działania.