Około 800 ekoaktywistów podjęło próbę szturmu na fabrykę samochodów elektrycznych w Niemczech, znajdującą się w Grünheide pod Berlinem. W wyniku starć co najmniej cztery osoby zostały ranne.
POLECAMY: Ekodewianci się zapłaczą. Stary Mercedes bardziej eko niż auta promowane jako „eko”
Od lutego trwają w Berlinie protesty przeciwko rozbudowie fabryki Tesli. Uczestnicy protestów krytykują ilość zużywanej wody przez fabrykę do produkcji samochodów elektrycznych. Dodatkowo postulują oni o zastąpienie produkcji prywatnych pojazdów transportu publicznego, takich jak autobusy i pociągi.
Aktywiści domagają się zmiany priorytetów produkcyjnych na rzecz pojazdów komunikacji publicznej, zamiast kolejnych SUV-ów, bez konieczności rozbudowy fabryki i zwiększenia zużycia wody. Jednakże nie ustalono jeszcze, czy taka zmiana jest w ogóle możliwa.
Konflikt między ekoaktywistami a producentem elektrycznych samochodów osiągnął kulminację w piątek, kiedy około 800 demonstrantów próbowało przedostać się do fabryki.
Protestujący blokowali autostradę i linię kolejową, używając także środków pirotechnicznych. Następnie próbowali sforsować kordon policji, aby zdobyć fabrykę Tesli siłą.
Podczas protestu uszkodzono także kilka samochodów elektrycznych, które znalazły się w zasięgu demonstrantów. Na chwilę obecną nie podano jeszcze informacji o szacunkowych stratach.
W wyniku starć rannych zostało cztery osoby – trzech policjantów oraz jedna aktywistka.