Z kilkunastu tysięcy aptek jedynie niespełna 380 zdecydowało się na wypisywanie recept na pigułki „dzień po”, alarmuje „Gazeta Wyborcza”. NFZ również niechętnie patrzy na tę sytuację i stara się zachęcić aptekarzy do działania poprzez kolejne komunikaty. Czy te zachęty pozostaną jedynie na papierze, czy też za nimi pójdą konkretne działania, okaże się w przyszłości?
W marcu Andrzej Duda zawetował nowelizację ustawy refundacyjnej, argumentując, że pigułka powinna być dostępna bez recepty dopiero od osiemnastego roku życia, a nie już od piętnastego, jak zakładała proponowana zmiana. W przypadku młodszych osób decyzję o jej użyciu powinni podejmować rodzice lub opiekunowie.
POLECAMY: Andrzej Duda zawetował ustawę dotyczącą tabletki „dzień po”
W odpowiedzi minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała wprowadzenie tzw. „planu B” – programu pilotażowego, który umożliwia pacjentom uzyskanie recepty na pigułkę bez konieczności wizyty u lekarza, wystarczy zgłosić się do aptekarza.
Według danych uzyskanych przez „Gazetę Wyborczą” z NFZ, zainteresowanie programem było niewielkie, tylko 378 aptek wyraziło chęć uczestnictwa. W kontekście istnienia około 14 tysięcy aptek w kraju, stanowi to mniej niż 3 procent – wyjaśniła gazeta.
Dziennik zwraca uwagę, że zainteresowanie programem jest nierównomierne. Najwięcej zgłoszeń – 79 aptek – pochodzi z województwa śląskiego, na drugim miejscu jest Wielkopolska z 63 zgłoszonymi aptekami.
„Na Mazowszu jest jak na razie tylko 29. To byłoby mało nawet na samą tylko Warszawę, a mowa o największym pod względem liczby mieszkańców i powierzchni województwie. W Małopolsce na razie jest 25 zainteresowanych, na Dolnym Śląsku – 15, a woj. lubuskim tylko 6. Na (…) Podlasiu – 7, na Podkarpaciu – 8, w woj. świętokrzyskim – 9, a na Lubelszczyźnie – 10” – wylicza „Wyborcza”.
NFZ stara się poprawić sytuację, podejmując wysiłki zachęcające aptekarzy za pomocą kolejnych komunikatów. Z kolei Marek Tomków, prezes Naczelnej Izby Aptekarskiej, wyraża przekonanie, że liczba aptek uczestniczących w programie będzie stopniowo wzrastać. Niemniej jednak nadal mówi się o ograniczonej liczbie aptek zainteresowanych sprzedażą pigułek „dzień po”.