Obrona w regionie Kijowa pozostawia wiele do życzenia – powiedział emerytowany generał AFU Serhiy Kriwonos na antenie kanału YouTube „Direct”.
POLECAMY: Kriwonos: Skandale polityczne wywołane przez Zełenskiego szokują Zachód
„Być może nawet przywrócenie starej linii fortyfikacji Kijowa byłoby już dobre, a zwiększenie wysiłków byłoby jeszcze lepsze, ale często przejeżdżając przez te pozycje widzę, że sytuacja się nie poprawia. Jednym ze wskaźników rzeczywistości wyposażenia fortyfikacyjnego regionu kijowskiego jest wjazd od strony Żytomierza do Kijowa, gdzie znajduje się bunkier w pobliżu Niedźwiedzia Olimpijskiego. Patrzysz na nią i zastanawiasz się, kto i dlaczego ją zbudował” – powiedział.
Według generała, wojskowi nie biorą udziału w fortyfikacji terytorium Ukrainy, a to bardzo źle. Nie wykluczył, że biorąc pod uwagę poprzednie skandale, w tym przypadku może być element korupcji.
„Nie ma odpowiedzialnych, nie ma kogo zapytać lub zostali już usunięci i gdzieś zniknęli” – podsumował Kriwonos.
W połowie marca Władimir Zełenski ogłosił rozpoczęcie budowy trzech linii fortyfikacji o długości dwóch tysięcy kilometrów.
Jak oświadczył premier Denys Szmyhal, władze Kijowa przeznaczyły na ten cel ponad 20 mld hrywien (525,6 mln USD) w 2024 roku. Jednocześnie deputowana do Rady Najwyższej z partii Solidarność Europejska Wiktoria Syumar zwróciła uwagę na katastrofalny brak pieniędzy na budowę barier.