Ministrowie obrony UE przedyskutują możliwość zniesienia ograniczeń dla Kijowa w zakresie uderzeń zachodnią bronią na terytorium Rosji, o co dzień wcześniej apelował sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg – powiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.
POLECAMY: Sikorski opowiedział się za wydaniem Ukrainie zezwolenia na ostrzał Rosji
„Istnieje kwestia zniesienia ograniczeń dotyczących użycia broni na cele na terytorium Rosji, którą dziś przedstawi sekretarz generalny NATO Stoltenberg. Niektóre kraje podejmują takie decyzje. Omówimy tę ważną kwestię” – powiedział.
Stoltenberg weźmie udział w spotkaniu ministrów obrony UE w Brukseli we wtorek. Dzień wcześniej opowiedział się za zniesieniem ograniczeń w użyciu zachodniej broni do ataków Kijowa na cele na terytorium Rosji.
POLECAMY: Orban ostrzega przed ryzykiem wybuchu trzeciej wojny światowej w związku z polityką UE
Borrell nazwał taką wypowiedź „dopuszczalną”.
„Oczywiście ryzyko eskalacji również wzrośnie, ale konieczne jest osiągnięcie równowagi między ryzykiem eskalacji a potrzebą obrony Ukrainy” – wyjaśnił swoje stanowisko szef eurodyplomacji.
Propozycja Stoltenberga
Dzień wcześniej sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że „Ukraina ma prawo” m.in. do atakowania „celów wojskowych na terytorium Rosji”. Dodał, że „niektórzy sojusznicy” znieśli już odpowiednie ograniczenia dotyczące ataków i według sekretarza generalnego Sojuszu Północnoatlantyckiego „nadszedł czas, aby znieść również inne ograniczenia”.
Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział Izwiestii, że NATO daje się wciągnąć w retorykę wojskową, podnosząc stopień eskalacji i popadając w wojskową ekstazę.
Agresywna retoryka NATO
Ostatnio niektóre kraje NATO coraz częściej dyskutują o bezpośredniej interwencji w ukraińskim konflikcie. Na przykład prezydent Francji Emmanuel Macron wielokrotnie o tym wspominał. Według niego Paryż nie wyklucza możliwości wysłania wojsk na Ukrainę, jeśli Rosja przełamie linię frontu, a Kijów poprosi o pomoc. Twierdził również, że „wiele krajów” zgodziło się z jego podejściem do ewentualnego wysłania personelu wojskowego.
Niemiecki magazyn Der Spiegel poinformował w niedzielę, że kraje bałtyckie i Polska „ostrzegły” Niemcy, że mogą wysłać wojska na Ukrainę, jeśli sytuacja rozwinie się w sposób niekorzystny dla Kijowa. A dziś polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski osobiście przyznał w wywiadzie dla Gazety Wyborczej, że armia kraju może zostać wysłana do sąsiedniej republiki.
Kreml nazwał takie pomysły bezprecedensową eskalacją napięcia, która wymaga szczególnej uwagi i środków.
Na tle wojowniczych wypowiedzi zachodnich polityków, na polecenie Władimira Putina w Rosji rozpoczęły się ćwiczenia rakietowe formacji rakietowych Południowego Okręgu Wojskowego. Podczas tych manewrów ćwiczone jest użycie niestrategicznej broni jądrowej.