W koalicji 15 października panuje ogromne napięcie. Już przed wyborami można było dostrzec napięcia, które wydawały się być częścią kampanii wyborczej. Jednak po ogłoszeniu wyników wyborów politycy z rządzącego obozu nadal się ze sobą kłócą. „Powiedziały jaskółki, ze niedobre są spółki” – to przysłowie słyszał chyba każdy z nas w swoim życiu a teraz ma ono zastosowanie do sytuacji w spółce obozu rządzącego.
Zaraz po tym, jak Koalicja Obywatelska zwyciężyła w eurowyborach w Polsce, uzyskując 37,06% głosów, Donald Tusk zwrócił się do swoich koalicjantów.
— Ja się nie obrażałem na wyniki wyborów, gdy oddawałem władzę. Wszyscy muszą wyciągać wnioski na własny rachunek. Mam nadzieje, że jedna lekcja dotarła: że ludzie nie chcą kompromisu ze złem. Tu jest konfrontacja o najważniejsze sprawy — powiedział.
Trzecia Droga zajęła czwarte miejsce, uzyskując 6,91% głosów, co stanowiło prawie połowę wyniku zdobytego przez trzecią Konfederację.
– To na razie exit polle – uspokajał Szymon Hołownia w wieczór wyborczy, licząc na poprawę wyniku. Nic takiego się jednak nie wydarzyło.
Teraz ostro o koalicjantach wyraziła się także minister edukacji Barbara Nowacka. – Wynik bardzo słaby. Po pierwsze słaba kampania — przyznała Nowacka. —Jeździłam dosyć dużo na różne spotkania i widziałam, jak kampania wygląda. Na Pomorzu Lewicy w ogóle nie było widać. Widziałam raptem kilka plakatów. Kampania nie była mocna. Myślę, że Lewicy szkodzą też wewnętrzne napięcia i kłótnie — oceniła.
Skomentowała także słowa szefa Polski 2050. – Marszałek Hołownia mówił, że zaraz zobaczymy, ile tych głosów ratunkowych było w poprzednich wyborach. No to żeśmy zobaczyli. No to się pan Szymon doczekał — powiedziała.
Jeden komentarz
To się długo nie utrzyma ta koalicja. Zbyt dużo partii. Dwie to jeszcze jako tako ale 5 to zgrzyty spowodują rozwód w haremie Tuska