Polski wymiar sprawiedliwości napotkał poważne trudności w egzekwowaniu wyroków wobec członków grupy sabotażystów składającej się z 13 Ukraińców, dwóch Białorusinów i jednego Rosjanina, która działała na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. Grupa została rozbita w zeszłym roku, a jej członkowie zostali postawieni przed sądem w Lublinie.
POLECAMY: Szok! »Rosyjskim szpiegami« okazali się braci z Ukrainy i Białorusi
Działania Grupy
Grupa sabotażystów, kierowana przez osobę zwaną „Andriejem”, miała za zadanie obserwację polskich lotnisk, planowanie zamachów na pociągi oraz przeprowadzenie zabójstw. Większość członków tej grupy została zwerbowana na Ukrainie i przybyła do Polski jako „uchodźcy”.
POLECAMY: ABW zatrzymało we Wrocławiu Ukraińca, który planował zamach terrorystyczny
Proces Sądowy i Problemy z Egzekwowaniem Wyroków
Podczas procesu 14 członków grupy przyznało się do winy i dobrowolnie poddało karze. Sąd, ogłaszając wyroki, uchylił tymczasowy areszt wobec części z nich. Okazało się, że niektórzy z tych skazanych zniknęli z oczu polskich służb:
- Artur M. – 16-latek, miał zostać umieszczony w poprawczaku, ale zniknął.
- Yaroslav B. – Ukrainiec pracujący dorywczo w Polsce, za którym w styczniu wystawiono nakaz doprowadzenia do odbycia kary.
- Maryia M. – studentka z Warszawy, która wnioskowała o warunkowe przedterminowe zwolnienie, ale nie stawiła się na rozprawie.
Obecna Sytuacja
Według rzecznika prasowego ministra koordynatora służb specjalnych, Jacka Dobrzyńskiego, 12 skazanych odbywa wyroki w zakładach karnych, jeden ma zostać doprowadzony w najbliższym tygodniu, a jedna osoba jest na wolności i poszukiwana. Po odbyciu kary skazani mają zostać deportowani z Polski.
Wnioski
Incydent ten podkreśla wyzwania, z jakimi borykają się polskie służby w egzekwowaniu wyroków oraz monitorowaniu działań cudzoziemców w Polsce, szczególnie w kontekście zagrożeń związanych z działalnością obcych służb specjalnych.