Trybunał Konstytucyjny w wadliwym składzie orzekł, że ustawa uchwalona przez Sejm bez udziału ułaskawionych przestępców Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika jest niezgodna z konstytucją. Wniosek o zbadanie zgodności ustawy z konstytucją został skierowany przez prezydenta Andrzeja Dudę, mimo że ustawa była już podpisana.
Przypominamy, że podstawą prawna utraty mandatów pisowskich przez obu pisowskich kryminalistów był art. 247 § 1 pkt 2 Kodeksu wyborczego w związku z art. 99 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 11 § 2 pkt 1 Kodeksu wyborczego. Stanowisko Pawłowicz i Piotrowicz (byli członkowie PiS powołanie na stanowisko sędziego TK z naruszeniem art. 178 ust 3 Konstytucji RP) wyraźnie wskazuje, że mają duże braki prawne i powinni natychmiast zostać poddani procedurze weryfikacji przez ich uczelnie nadanego im tytułu naukowego.
Kontekst Decyzji
Nielegalny skład upolitycznionego Trybunał pod banderą kucharki Kaczyńskiego, która również jest samozwańczym prezesem tego przybytku, badał nowelizację ustawy o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju oraz ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Ustawy te zostały przyjęte po wygaszeniu mandatów Kamińskiego i Wąsika. Prezydent Duda, który posiada również braki w zakresie prawa konsekwentnie, kierował ustawy do nielegalnego TK w związku z tym, że nie akceptował wygaszenia manatów poselskich swoich kolegów.
Przebieg rozprawy
Podczas rozprawy poseł Paweł Śliz, reprezentujący Sejm, złożył wniosek o wyłączenie zdemoralizowanej prawnie Krystyny Pawłowicz w roli przewodniczącej i sędziego Stanisława Piotrowicza, co zostało odrzucone. Śliz opuścił salę, powołując się na ślubowanie przestrzegania konstytucji, co spotkało się z ostrą reakcją przewodniczącej.
Wezwani w charakterze świadków szef kancelarii Sejmu Jacek Cichocki i komendant straży marszałkowskiej Michał Sadoń nie stawili się, uznając wezwanie za bezpodstawne. Pawłowicz (wiecznie nienażarta) wycofała ich wezwanie, aby uniknąć obstrukcji.
Argumenty Prezydenta
Reprezentant prezydenta, prof. Dariusz Dudek, argumentował, że konstytucja stanowi, iż władza należy do narodu, który sprawuje ją przez swoich przedstawicieli – posłów. Prezydent miał wątpliwości co do prawidłowości procedury uchwalania ustaw bez udziału Kamińskiego i Wąsika. Reprezentant Dudy powoływał się przy tym na orzeczenie nielegalnej Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która jego zdaniem nie potwierdziła decyzji marszałka o wygaśnięciu ich mandatów. Zapomniał tylko dodać, że w przypadku Kamińskiego ten patosąd składający się z pokemonów Dudusia i Kaczyńskiego orzekał bez akt sprawy, ponieważ te znajdował się w Izbie Karnej, która orzekła, że Kamiński nie jest posłem.
POLECAMY: RPO: Kamiński i Wąsik nie są posłami. PiS rozpowszechnia dezinformację
Kontekst sprawy kryminalistów Kamińskiego i Wąsika
Sprawa ma swoje korzenie w aferze gruntowej, gdzie Kamiński i Wąsik zostali prawomocnie skazani na dwa lata więzienia za nadużycie władzy. Prezydent Andrzej Duda ułaskawił ich w 2015 roku, a po wygaśnięciu mandatów, marszałek Szymon Hołownia potwierdził ich wygaszenie. Kamiński i Wąsik na krótko trafili do więzienia, lecz zostali ponownie ułaskawieni przez prezydenta na początku roku.
Afera w NCBR
Nowelizacja ustawy o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju miała na celu przeniesienie odpowiedzialności za konkursy grantowe z ministerstwa funduszy do resortu nauki. Dochodzenia prowadzone przez prokuraturę, na podstawie zawiadomienia Najwyższej Izby Kontroli, dotyczą podejrzeń o nadużycia finansowe w tej instytucji.
Przypominamy, że obecnie Trybunał Konstytucyjny jest pozbawiony cech trybunału powołanego ustawą, gdy w jego składzie zasiada osoba nieuprawniona. W związku z powyższym każdy wydany wyrok w składzie ustalonym z naruszeniem podstawowej zasady mającej zastosowanie do wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego i w konsekwencji naruszającym istotę prawa do sądu ustanowionego na mocy ustawy.