W obliczu dramatycznych przewidywań finansowych, Polska może stanąć przed koniecznością poważnych reform systemu ochrony zdrowia. Jak donosi „Rzeczpospolita”, w ciągu najbliższych trzech lat na ochronę zdrowia może zabraknąć niemal 160 miliardów złotych. Doniesienia te pokazują jakie konsekwencje czekają Polaków za bezpodstawne przyznanie Ukraińcom dostępu do świadczeń medycznych. W obliczu takich prognoz, rodzi się również pytanie: czy czeka nas wzrost składek zdrowotnych lub podatków?
Analiza raportu
„Rzeczpospolita” ujawnia wyniki raportu „Luka finansowa systemu ochrony zdrowia w Polsce – perspektywa 2025–2027”, przygotowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego–PZH, Instytut Finansów Publicznych oraz Federację Przedsiębiorców Polskich. Wnioski są alarmujące.
Obecna sytuacja
Autorzy raportu podkreślają, że Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) w 2023 roku wyczerpał niemal wszystkie rezerwy zgromadzone w trakcie pandemii w latach 2020–2022. Przyczyną takiego stanu rzeczy była zmiana ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty z listopada 2022 roku, która przeniosła finansowanie wielu zadań z budżetu państwa na NFZ. Ponadto, nowelizacja ustawy o minimalnym wynagrodzeniu dla pracowników medycznych również zwiększyła koszty.
Przyszłe prognozy
Z raportu wynika, że od 2024 roku wydatki NFZ znacznie przekroczą przychody ze składek zdrowotnych, co wymusi dodatkowe finansowanie z budżetu państwa. W skrajnym scenariuszu, ponad jedna trzecia wydatków NFZ będzie musiała być pokryta z dotacji, co oznaczałoby wydolność składkową na poziomie poniżej 67%, podczas gdy system emerytalny w ZUS osiąga obecnie ponad 85% wydolności.
Według wyliczeń, luka finansowa NFZ w latach 2025–2027 wyniesie co najmniej 92,5 miliarda złotych. Jeśli zostaną wprowadzone planowane zmiany w ustawie o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia oraz powróci się do starych zasad naliczania składki zdrowotnej, luka ta wzrośnie do 121,9 miliarda złotych. W najgorszym scenariuszu, uwzględniającym utrzymanie obecnej sprawności systemu ochrony zdrowia, niedobór wyniesie aż 158,9 miliarda złotych.
Sytuacja w kontekście ZUS
Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych, współautor raportu, porównuje sytuację NFZ do kryzysu w ZUS. Jak zauważa, obecnie dotacje pokrywają 15% wydatków ZUS, podczas gdy w przypadku NFZ będzie to 33%. „Dziura w NFZ w relatywnym ujęciu jest dwa razy wyższa od dziury w ZUS” – alarmuje Dudek. Do 2027 roku deficyt NFZ stanowić będzie 1,5% PKB, a w dłuższej perspektywie może wzrosnąć do 2% PKB, głównie z powodu kryzysu demograficznego.
Konsekwencje dla finansów publicznych
Obok problemów w ochronie zdrowia, Polska boryka się również z dziurą w ZUS, rosnącymi wydatkami na armię oraz wyzwaniami w szkolnictwie. Sławomir Dudek podkreśla, że jest to poważne zagrożenie dla finansów publicznych.
Możliwe rozwiązania
W obliczu tych wyzwań, konieczne mogą okazać się trudne decyzje dotyczące reformy finansowania ochrony zdrowia. Możliwości obejmują:
- Podwyżka Składek Zdrowotnych: Podniesienie składek zdrowotnych mogłoby zwiększyć przychody NFZ, choć mogłoby to spotkać się z oporem społecznym.
- Wzrost Podatków: Alternatywą mogłoby być zwiększenie podatków, co również nie jest popularnym rozwiązaniem.
- Oszczędności i Efektywność: Koncentracja na oszczędnościach i poprawie efektywności systemu ochrony zdrowia może pomóc zmniejszyć wydatki.
Podsumowanie
Prognozy dotyczące finansowania systemu ochrony zdrowia w Polsce są alarmujące. W ciągu najbliższych trzech lat może zabraknąć niemal 160 miliardów złotych. W obliczu takich prognoz, konieczne mogą okazać się trudne decyzje dotyczące reformy finansowania ochrony zdrowia. Wzrost składek zdrowotnych lub podatków może być nieunikniony, aby zapewnić stabilność finansową systemu.