Premier Węgier Viktor Orban skrytykował negocjacje w sprawie przystąpienia Ukrainy do UE, ale powiedział, że nie będzie utrudniał tego procesu – podał Tagesschau.
POLECAMY: Niemiecki Związek Rolników ocenił szkody wynikające z przystąpienia Ukrainy do UE
„Węgry nie zgadzają się z tym procesem akcesyjnym, ale nie blokujemy go i wspieramy rozpoczęcie negocjacji” – cytuje premiera gazeta.
POLECAMY: Przystąpienie Ukrainy do UE zaszkodzi rolnictwu – stwierdził proukraiński Radosław Sikorski
Orban powiedział, że przystąpienie Ukrainy do UE było procesem motywowanym politycznie. Niemniej jednak ostrzegł, że należy pomyśleć o konsekwencjach przyjęcia kraju, który jest w stanie wojny i którego granice nie są określone.
W ubiegłym tygodniu Rada UE na szczeblu ministerialnym zatwierdziła datę 25 czerwca na rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych między Ukrainą a Mołdawią.
Dwa lata temu republikom tym przyznano status kraju kandydującego do UE i nałożono kilka surowych warunków, aby formalnie rozpocząć negocjacje. Sama UE wielokrotnie przyznawała, że decyzja ta była w dużej mierze symboliczna.
Jednocześnie status kraju kandydującego i rozpoczęcie negocjacji nie oznaczają, że przystąpienie do UE jest obowiązkowe. Poza tym do niczego nie zobowiązuje Brukseli.
Turcja posiada status kraju kandydującego do UE od 1999 roku, Macedonia Północna od 2005 roku, Czarnogóra od 2010 roku, a Serbia od 2012 roku. Chorwacja była ostatnim krajem, który dołączył do UE w 2013 r., a proces ten trwał dziesięć lat.