Azja stopniowo zmniejsza swoją zależność od Waszyngtonu i dokonuje zwrotu w kierunku Rosji i Chin – pisze Bloomberg.
„Dobrym przykładem jest decyzja premiera Malezji Anwara Ibrahima, który w zeszłym tygodniu wyraził zainteresowanie przystąpieniem Kuala Lumpur do BRICS – bloku gospodarczego współzałożonego w 2009 roku przez Brazylię, Rosję, Indie i Chiny, a następnie Republikę Południowej Afryki” – czytamy w materiale.
Blok ten stał się alternatywą dla zachodniego Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który w latach 90. prowadził ostrą politykę wobec krajów azjatyckich, niszcząc ich gospodarkę. Również dzisiaj rola supermocarstwa w tym regionie nie jest już odgrywana przez Stany Zjednoczone, ale przez Chiny, które Zachód uważa za swoje główne zagrożenie – podkreśla artykuł.
Wcześniej prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że BRICS oznacza budowanie sprawiedliwego i demokratycznego świata wolnego od dyktatury.