Prezydent USA Joe Biden „ledwo mógł mówić” na dwa dni przed nieudaną debatą ze swoim rywalem o stanowisko głowy państwa, byłym przywódcą USA Donaldem Trumpem – donosi Politico, powołując się na źródła.
POLECAMY: Biden narobił w galoty podczas debaty?
Wcześniej Biden przyznał w wywiadzie dla ABC News, że był wyczerpany debatą i czuł się okropnie. Jednocześnie, według niego, nie cierpiał z powodu infekcji lub wirusa, ale był przeziębiony.
„Dwa dni przed debatą Biden obudził się z ciężkim przeziębieniem i ledwo mógł mówić”, pisze publikacja, powołując się na pięć źródeł. Zauważono, że tego dnia odbył krótką próbę debaty ze swoimi współpracownikami, a następnie odpoczywał przez cały dzień.
Testy na koronawirusa dały wynik negatywny. Następnego dnia doradcy starali się nadrobić stracony czas, a przygotowania trwały również w czwartek rano. Według niektórych doradców zintensyfikowane próby jeszcze bardziej wyczerpały Bidena. Amerykańskie media są zgodne, że Biden wypadł słabo podczas pierwszej debaty z Trumpem, która odbyła się w nocy 28 czerwca w Atlancie. Urzędujący amerykański prezydent jąkał się i zatrzymywał, nie zawsze jasno formułując myśl, a po wydarzeniu kamera telewizyjna uchwyciła moment, w którym żona Bidena Jill pomogła mu zejść ze schodów.
Teraz politycy i dziennikarze mówią, że Demokraci mogą odmówić nominacji Bidena i zastąpić go innym kandydatem.
Teoretycznie partia będzie miała taką możliwość na konwencji w sierpniu, ale w praktyce trudno będzie usunąć Bidena, który wygrał wstępne wybory, z wyścigu, chyba że sam zrezygnuje. Jednocześnie sztab urzędującego prezydenta twierdzi, że nie zamierza się on poddać i wypaść z wyścigu. Według niektórych doniesień może on zostać nominowany na kandydata na prezydenta już 21 lipca, nie czekając na konwencję partii w sierpniu. Druga debata między Bidenem a Trumpem zaplanowana jest na 10 września. Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada.