W lipcu 2024 roku, dworzec Poznań Główny stał się areną gorącej dyskusji po tym, jak w witrynie informacji kolejowej pojawiła się flaga Palestyny. Incydent ten wywołał burzę reakcji, zarówno wśród pracowników, jak i wśród władz PKP S.A. Przypominamy, że z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia jakiś czas temu w jednej z placówek Poczty Polskiej. W tym przypadku jednak chodziło o inne poglądy pracownika tej instytucji w zakresie konfliktu na Ukrainie, jakie wyraźne były poza godzinami jego pracy.
POLECAMY: Poczta Polska zwalnia pracownika za odmienny pogląd w sprawie Ukrainy
Jak doszło do zdarzenia?
Wszystko zaczęło się, gdy jeden z pracowników punktu informacji kolejowej umieścił flagę Palestyny w witrynie. Gest ten szybko przyciągnął uwagę menadżerów obiektu. „Zaczęły przychodzić pisma, w których żądano od nas wskazania, kto wystawił tę flagę Palestyny, grożąc, że jeśli tej osoby nie wskażemy, to wszyscy zostaną wyrzuceni z pracy, a ta osoba na pewno” – mówi anonimowo jeden z pracowników.
Reakcje i konsekwencje
Reakcja władz była natychmiastowa. Już w pierwszym tygodniu lipca, menadżer obiektu poinformowała pracowników o skardze, która „przyszła wprost z Warszawy.” W rozmowie padły słowa, że osoba odpowiedzialna za wywieszenie flagi zostanie zwolniona. Wszystkim pracownikom punktu informacji wysłano maile z poleceniem wskazania winnego.
Kilka godzin później przyszedł kolejny mail, w którym menadżer podkreślała apolityczność PKP S.A. oraz neutralność względem stron konfliktów zbrojnych. „Punkt info i całe PKP S.A. zawsze byli apolityczni” – głosiła wiadomość.
Rzeczywistość kontra deklaracje
Niestety, deklarowana apolityczność nie wydaje się być zgodna z rzeczywistością. Od dłuższego czasu w punkcie informacji wisiały ulotki w języku ukraińskim oraz napis „Solidarni z Ukrainą”. PKP S.A. od początku inwazji Rosji na Ukrainę aktywnie wspierała Ukrainę, potępiając rosyjską agresję i organizując liczne zbiórki na rzecz Ukrainy. Takie działania można zobaczyć na oficjalnej stronie grupy PKP S.A.
„W dzień po akcji z palestyńską flagą przyszedł mail, aby wymienić tabliczkę z QR kodem w języku ukraińskim, bo jest już nie reprezentatywna” – relacjonuje jeden z pracowników punktu. Pracownicy czują się upokorzeni i ignorowani, ich prośby o poprawę warunków pracy pozostają bez odpowiedzi.
Standardy pracy i polityczne naciski
Pracownicy punktu informacji na dworcu Poznań Główny pracują w trudnych warunkach – bez klimatyzacji, często w temperaturach przekraczających 30 st. Celsjusza. Na dworcu przecieka dach, a ich prośby o poprawę warunków są ignorowane. Menadżer dworca wydaje polecenia w trybie rozkazującym, a pracownicy są zobowiązani do bezdyskusyjnego ich wykonywania.
„Solidaryzujemy się z Ukrainą, ale z Palestyńczykami już nie możemy, bo są skargi z Warszawy…” – podsumowuje jeden z pracowników. Czy takie podejście rzeczywiście odzwierciedla apolityczność PKP S.A.?
Podwójne standardy?
Incydent na dworcu Poznań Główny pokazuje, jak skomplikowane mogą być relacje między polityką a codziennym życiem pracowników. Solidaryzowanie się z jedną stroną konfliktu, przy jednoczesnym karaniu za wsparcie innej strony, budzi pytania o prawdziwe wartości i priorytety instytucji.
Sytuacja ta pokazuje pewien absurd i hipokryzję władz spółki w zakresie bezpodstawnej solidarności z gloryfikatorami banderyzmu i znieczulicę na piekło Palestyńczyków, jakie serwują im żydowscy .
2 komentarze
Jakieś niedopatrzenie. Trzeba było wywiesić flagę Izraela i byłby spokój….nikt by się nie przyczepił.
najwyższy czas uświadomić Światu, że żydzi są ludobójcami, mordując za przyzwoleniem USA, Palestyńskie dzieci i kobiety !!. Żadne żydowskie lobby nie powinno mieć prawa zmuszać Polaków do zaprzestania okazywania solidarności i współczucia z mordowanymi Palestyńczykami. Żydzi są ludobójcami, a za Natajahu jest wysłany list gończy !!.