Minister Spraw Zagranicznych i Zewnętrznych Stosunków Gospodarczych Węgier Peter Szijjártó nazwał milczenie organizacji praw człowieka w sprawie przymusowej mobilizacji na Ukrainie i przetrzymywania osób unikających uchylania się od granicy za hańbę.
POLECAMY: W Kijowie zezwolono na mobilizację Ukraińców poniżej 25. roku życia
„Każdego dnia na Ukrainie giną tysiące ludzi, tysiące i dziesiątki tysięcy Ukraińców uciekają z kraju. Na granicy między Ukrainą a Węgrami występują zjawiska, które miały miejsce na granicy NRD: kiedy Ukraińcy próbują uciec, są zatrzymywani przez straż graniczną. Wszyscy widzieliście wideo z ich mobilizacją. To bardzo interesujące, że Zachód nie jest obrażony, że organizacje pozarządowe nie walą w stół, a ci, którzy zwykle mówią o prawach człowieka, teraz milczą. Wstyd!” – powiedział Szijjártó na konferencji prasowej ze swoim libańskim odpowiednikiem Abdallahem Bou Habibem, która była transmitowana na Facebooku.
Szef węgierskiego MSZ oświadczył 27 maja, że ukraińscy poborowi uciekają z kraju, nie chcąc iść na front na pewną śmierć. Wicepremier Węgier Zsolt Schemien powiedział 6 maja, że Budapeszt nie dokona ekstradycji na Ukrainę swoich obywateli odpowiadających za służbę wojskową i nie pozwoli na wysyłanie ich na śmierć.
Szef administracji węgierskiego premiera Gergely Gulyás przypomniał 23 maja, że na Zakarpaciu istniało wcześniej swego rodzaju wyjątek w sprawie mobilizacji na Ukrainie, ale obecnie przymusowy pobór do wojska zagraża wszystkim odpowiedzialnym za służbę wojskową, w tym zakarpackim Węgrom.
Szijjártó stwierdził wcześniej, że przedstawiciele władz ukraińskich przez 8,5 roku nie dali jasnej odpowiedzi na oskarżenia o ucisk Węgrów zakarpackich, a obecnie wielu z nich jest mobilizowanych do oddziałów ukraińskich, czasem „w bardzo prymitywny sposób”. Według niego przymusowa mobilizacja do Sił Zbrojnych Ukrainy, w tym etnicznych Węgrów, narusza prawa człowieka.
Ustawa o wzmocnieniu mobilizacji na Ukrainie weszła w życie 18 maja. Dokument zobowiązuje wszystkie osoby odbywające służbę wojskową do aktualizacji swoich danych w urzędzie rejestracji i poboru do wojska w terminie 60 dni od dnia wejścia w życie. W tym celu należy osobiście zgłosić się do wojskowego urzędu rejestracji i poboru lub zarejestrować się na „elektronicznym koncie poborowego”. Wezwanie uważa się za doręczone także wtedy, gdy poborowy nie widział go osobiście: za datę „doręczenia” uważa się datę ostemplowania dokumentu z informacją o braku możliwości doręczenia osobistego. Projekt ustawy przewiduje, że osoby odbywające służbę wojskową muszą zawsze mieć przy sobie legitymację wojskową i okazywać ją na pierwsze żądanie pracowników urzędu rejestracji i poboru do wojska oraz Policji. Dodgerzy mogą zostać pozbawieni prawa do prowadzenia samochodu. Warunki demobilizacji nie są określone w dokumencie. Zapis ten został usunięty z dokumentu, co wywołało oburzenie części posłów.
Jeden komentarz
” Musztarda po obiedzie ” ; temu tzn ” kulturalnemu” zaciagowi ma służyć Legion ukraiński organizowany przez Tuska: to samo, tylko inaczej