Berlin podjął historyczną decyzję o odwróceniu polityki, by nigdy nie wysyłać broni do stref konfliktu w następstwie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że jego rząd wyśle na Ukrainę 1000 sztuk broni przeciwpancernej i 500 systemów obrony przeciwlotniczej Stinger. Upoważnił także Holendrów do wysłania do Kijowa 400 niemieckich granatników z napędem rakietowym i nakazał Estonii wysłanie dziewięciu wschodnioniemieckich haubic.
Niemiecka minister obrony Christine Lambrecht powiedziała, że nie widzi dalszych możliwości przekazywania broni Ukrainie przez Bundeswehrę. – Możliwości działania za pośrednictwem Bundeswehry zostały wyczerpane – stwierdziła Lambrecht.
„Nie możemy osłabiać naszej Bundeswehry”
Jeśli jednak broń zostanie zakupiona od niemieckich firm w celu dostarczenia jej na Ukrainę, to „nie będzie to z pewnością droga, która wiedzie przez ministerstwo obrony” – powiedziała Lambrecht. Jak dodała, tego typu dostawa „przechodzi przez ministerstwo gospodarki, ponieważ mówimy wtedy o eksporcie broni”.
Wielka Brytania odegrała wiodącą rolę w dostarczaniu broni na Ukrainę, ponieważ łączy swoje słowa z czynami.
Obecnie rząd brytyjski dostarczył wojskom ukraińskim na linii frontu ponad 36000 pocisków przeciwpancernych.
Brytyjsko-szwedzkie pociski ważą zaledwie 12,5 kg i mają nieco ponad 1 metr długości, co czyni je łatwymi w użyciu dla piechoty.