W ostatnich dniach na polskiej scenie rolniczej doszło do burzliwej dyskusji po wypowiedzi wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka, która dotyczyła tegorocznych plonów oraz cen zbóż. Wiceminister podczas wystąpienia w Sejmie podał dane, które wywołały oburzenie wśród rolników oraz organizacji rolniczych. W odpowiedzi na jego słowa Ruch Młodych Farmerów oraz wielu rolników indywidualnych postanowiło przedstawić swoją wersję rzeczywistości, która ich zdaniem diametralnie różni się od tej przedstawionej przez ministra.
POLECAMY: „Zapomniał wół, jak cielęciem był”. Buty Michał Kołodziejczak za 3.500 zł robią „furorę”
Michał Kołodziejczak: „Cena pszenicy sięga 950 zł”
Podczas sejmowego wystąpienia, Michał Kołodziejczak poinformował, że zbiory zbóż podstawowych (bez kukurydzy) w tym roku wyniosą około 25,5 mln ton, co jest wynikiem podobnym do zeszłorocznego. Wiceminister podał również aktualne ceny pszenicy: 800 zł netto za tonę pszenicy paszowej oraz 950 zł za tonę pszenicy konsumpcyjnej.
Reakcja rolników: „Liczby wyssane z palca”
Rolnicy z różnych regionów Polski szybko zareagowali na te informacje, twierdząc, że podane przez wiceministra liczby są niezgodne z rzeczywistością. Damian Murawiec, rolnik spod Elbląga, wskazał, że obecne stawki za pszenicę konsumpcyjną wynoszą maksymalnie 850-860 zł za tonę, a za pszenicę paszową – 750 zł.
Murawiec dodał również, że warunki pogodowe w tym roku były wyjątkowo niesprzyjające, co znacząco wpłynęło na jakość i ilość zbiorów. W jego opinii, minister powinien lepiej zapoznać się z realiami, zamiast podawać nierealistyczne dane.
Oficjalne stanowisko Ruchu Młodych Farmerów
Ruch Młodych Farmerów, do którego należy Murawiec, opublikował oficjalne stanowisko, w którym skrytykował wypowiedź Kołodziejczaka. Organizacja stwierdziła, że:
„Liczby, które podaje Pan minister są wyssane z palca lub wzięte z sufitu. Ceny zbóż zawyżone, tak jak ilość zebranych plonów. Propaganda sukcesu, jaką rozsiewa obecny rząd, nie różni się niczym od propagandy z lat 80-tych, którą można było zobaczyć w Dzienniku Telewizyjnym.”
Ruch Młodych Farmerów podkreślił również, że rolnicy nie pozwolą na manipulowanie opinią publiczną poprzez podawanie fałszywych informacji.
Niskie plony a koszty produkcji
Piotr Kisiel, rolnik spod Białej Podlaskiej, również wyraził swoje niezadowolenie wobec słów wiceministra. Zaznaczył, że rolnicy borykają się z licznymi problemami, w tym z niekontrolowanym importem zbóż z Ukrainy oraz klęskami żywiołowymi. Kisiel podkreślił, że obecne zbiory są tak niskie, że nie pokrywają kosztów produkcji.
Realne dane z polskich pól
W mediach społecznościowych coraz więcej rolników dzieli się swoimi doświadczeniami i danymi na temat tegorocznych zbiorów. Piotr Orzeł, rolnik z Dolnego Śląska, opublikował zdjęcia i filmiki, na których pokazuje, że jego plony żyta w tym roku wyniosły jedynie 1,5 tony na hektar, podczas gdy w ubiegłym roku z tego samego pola zebrał 4,5 tony na hektar.
„Zapraszam do siebie na wizję lokalną wiceministra Kołodziejczaka i premiera Tuska, by zobaczyli, z jakimi problemami borykają się dziś rolnicy” – powiedział Orzeł.
Wnioski
Aktualne kontrowersje wokół wypowiedzi Michała Kołodziejczaka dotyczące plonów i cen zbóż odzwierciedlają głębokie problemy, z którymi borykają się polscy rolnicy. Niezgodności między danymi przedstawianymi przez rząd a rzeczywistością na polach prowadzą do napięć i frustracji wśród rolników. Rolnicy apelują o bardziej rzetelne przedstawianie sytuacji w rolnictwie i lepsze zrozumienie ich codziennych wyzwań przez decydentów.