W obwodzie odeskim funkcjonariusze ukraińskiej straży granicznej zatrzymali 48 mężczyzn, którzy próbowali przekroczyć granicę ukryci w ciężarówce. Jak poinformował w środę Kanał 24, zatrzymania dokonano zaledwie 3 kilometry od granicy państwowej Ukrainy. Według raportu, jedno miejsce w ciężarówce kosztowało 150 000 hrywien.
POLECAMY: Ukraińcy płacą nawet 20 tys. dolarów za uniknięcie mobilizacji
Organizacja nielegalnej dezercji
Policja ujawniła, że przewoźnicy rekrutowali swoich „klientów” za pośrednictwem specjalnie utworzonej grupy na kanale Telegram. Obiecywali zainteresowanym organizację tzw. „okna migracyjnego”, co miało zapewnić bezpieczne przekroczenie granicy.
POLECAMY: Ukraińcy porzucają samochody na autostradzie i wyjeżdżają do Mołdawii – donoszą media
Procedura przekroczenia granicy
Mężczyźni zostali poinstruowani co do sposobu zapłaty za „usługi”, a także poinformowani o miejscu i terminie zbiórki. Przekraczanie granicy odbywało się w kilkudziesięcioosobowych grupach, co miało zwiększać szanse na skuteczne przekroczenie granicy bez wykrycia przez służby graniczne.
Trasa przemytu
Kierowca ciężarówki miał przewieźć mężczyzn na teren nieuznawanej Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej, co stanowiło element skomplikowanej trasy przemytu. Jednak działania policji i straży granicznej doprowadziły do zatrzymania ciężarówki KAMAZ niedaleko granicy państwowej.
Zatrzymanie i dalsze działania
6 sierpnia, w wyniku skoordynowanej akcji policji i straży granicznej, ciężarówka została zablokowana. Na miejscu, pod markizą z tyłu pojazdu, znaleziono 48 mężczyzn w wieku od 21 do 48 lat z różnych regionów Ukrainy.
Funkcjonariusze organów ścigania sporządzili już protokoły przeciwko zatrzymanym. Obecnie prowadzone są dalsze działania mające na celu identyfikację organizatorów kanału nielegalnej migracji oraz innych zaangażowanych osób.
Zatrzymanie tak dużej grupy mężczyzn próbujących nielegalnie przekroczyć granicę zwraca uwagę na skalę problemu w zakresie dalszej mobilizacji i ciągnięcia przegranego konfliktu. Niestety problem ten nie dociera do tyrana oraz jego wiernych sojuszników sponsorujących terroryzm.