Aborcyjny Dream Team (ADT), grupa działająca na rzecz praw aborcyjnych w Polsce, otwiera stacjonarną klinikę aborcyjną, w której będzie można zażyć pigułkę poronną. „Jesteśmy zmęczeni ciągłymi utrudnieniami. Prawo jest restrykcyjne, ale wszystko zależy od interpretacji. Za rządów PiS zostalibyśmy już za to aresztowani” – mówi Natalia Broniarczyk z ADT.
Pomysł ten był pielęgnowany przez ADT przez kilka lat. Marzyli o stworzeniu miejsca, w którym ludzie mogliby przyjść, wziąć pigułkę aborcyjną i przejść przez cały proces – lub zabrać ją do domu. Ale także otrzymać poradę i w komfortowej, akceptującej atmosferze, gdzie nie ma osądzania, zadać każde pytanie, które wydaje się wstydliwe.
Ten plan właśnie się urzeczywistnia – na tym etapie przedstawiciele ADT są w trakcie intensywnych poszukiwań przestrzeni w centrum Warszawy. Gotowa jest już nazwa dla pierwszej w Polsce stacjonarnej kliniki aborcyjnej – „Abotak!”. Chcą ją otworzyć 28 września, w Światowy Dzień Praw Aborcyjnych.
„Za rządów [konserwatywnej partii] PiS byłoby to niemożliwe, natychmiast by nas aresztowano. Dziś obawy są mniejsze, ale nie zniknęły” – mówi Natalia Broniarczyk. I dodaje: „Mamy dość wiecznych kompromisów, obietnic i tego, że musimy walczyć, płakać i błagać o dostęp do aborcji. Jesteśmy przekonani, że przy obecnym prawie nie możemy nic zrobić. Prawo jest rzeczywiście restrykcyjne, ale jego interpretacje również. To jest klucz.”
Według niej prawo jest zwykle interpretowane na niekorzyść kobiet, podczas gdy działacze ADT chcą pokazać, że prawo można interpretować inaczej i zrobić z nim więcej. Broniarczyk wyjaśnia, że kiedy w 1997 r. pojawił się kodeks karny, nikomu nie śniło się o pigułkach aborcyjnych. Przepisy nigdzie nie precyzują, że „pomocnictwo w aborcji” (za które w Polsce grozi kara do trzech lat więzienia) odnosi się do przekazywania tabletek.
Klinika zmusi polityków do działania w interesie kobiet i wywrze na nich presję – uważa Natalia Broniarczyk.
Autorzy inicjatywy szacują uruchomienie „Abotak!” na 150 tysięcy złotych. Chcą też zaprosić personel medyczny z holenderskich klinik, by przeszkolił polskich lekarzy, jak wykonywać aborcje chirurgiczne w oparciu o zalecenia WHO.