Decyzja Donalda Tuska o zaakceptowaniu nominacji prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie neosędziego Krzysztofa Wesołowskiego wywołała falę krytyki zarówno w środowisku sędziowskim, jak i w obozie rządzącym. Wybór ten wzbudził szczególne emocje ze względu na tło polityczne i związane z nim kontrowersje wokół zmian w wymiarze sprawiedliwości wprowadzonych przez rząd Zjednoczonej Prawicy.
Decyzja Tuska a oburzenie środowiska sędziowskiego
Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej i były premier, zaakceptował nominację Krzysztofa Wesołowskiego na komisarza nadzorującego wybór nowego prezesa Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. To posunięcie spotkało się z ostrą krytyką, szczególnie ze strony tej części środowiska sędziowskiego, która kwestionuje zmiany wprowadzone przez rząd PiS. Warto podkreślić, że Wesołowski został powołany do Sądu Najwyższego na mocy ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, która była jednym z elementów reformy wymiaru sprawiedliwości autorstwa PiS. Reformy te od lat budzą kontrowersje i oskarżenia o upolitycznienie sądownictwa.
POLECAMY: Zatwierdził wybór neosędziego na Prezesa Izby Cywilnej SN. Teraz przeprasza i skomli, że był to błąd
Reakcja premiera: „Nastąpił błąd”
Na konferencji prasowej Donald Tusk odniósł się do sytuacji, nie unikając odpowiedzialności za zaistniałe wydarzenia. Premier otwarcie przyznał, że doszło do błędu. – „Nie będę owijał w bawełnę. Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że nastąpił błąd” – stwierdził. Podkreślił, że urzędnik odpowiedzialny za dokumenty nie dostrzegł politycznego charakteru nominacji, co doprowadziło do sytuacji, której można było uniknąć. „Urzędnik (…) nie dostrzegł polityczności dokumentu, który stanowił o nominacji na neosędziego przez prezydenta, która wymagała mojej kontrasygnaty i doszło do sytuacji, do której nie powinno dojść” – dodał Tusk, w pełni biorąc na siebie odpowiedzialność za zaistniałą sytuację.
Adam Bodnar: Decyzja nie powstrzyma zmian
Podczas panelu dyskusyjnego „Praworządność w praktyce”, który odbył się w ramach Campusu Polska Przyszłości, Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich, został zapytany o sprawę sędziego Wesołowskiego. Jeden z uczestników panelu, określający się jako student prawa z Warszawy, wyraził swoje rozczarowanie tą decyzją, nazywając ją „ogromnym wstydem”.
Bodnar, odpowiadając na krytyczne uwagi, stwierdził, że decyzja ta, choć niefortunna, nie powinna być postrzegana jako przeszkoda w dążeniu do zaprowadzenia praworządności w Polsce. „Donald Tusk powiedział wprost, że nie jest odpowiedzialny za tę decyzję. Podkreślił, że to był błąd. Nie można tego traktować jako przeszkody na drodze tego, co robimy, aby zaprowadzić w Polsce praworządność” – stwierdził Bodnar.
Były Rzecznik Praw Obywatelskich podkreślił również, że ta sytuacja nie wpłynie na dalsze zmiany w wymiarze sprawiedliwości, nad którymi pracuje obecny rząd. „Ta decyzja nie zatrzyma zmian w wymiarze sprawiedliwości, nad którymi pracujemy” – zapewnił Bodnar, ponownie odwołując się do słów Donalda Tuska, który przyznał, że cała sprawa była błędem.