W polskim systemie prawnym nominacje sędziowskie oraz zarządzanie Sądem Najwyższym stały się kluczowymi tematami, zwłaszcza w kontekście działań prezydenta Andrzeja Dudy oraz reakcji premiera Donalda Tuska. Niejasności związane z kontrasygnatą neosędziego Krzysztofa Wesołowskiego wywołały falę niepokoju w środowisku prawniczym, zwłaszcza w kontekście obietnic nowego rządu dotyczących przywrócenia praworządności.
Kontrowersyjna kontrasygnata premiera
Problem rozpoczął się od kontrasygnaty premiera Donalda Tuska, która umożliwiła powołanie Krzysztofa Wesołowskiego, neosędziego powołanego przez nową Krajową Radę Sądownictwa, na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej SN. Zgromadzenie to miało wybrać kandydatów na nowego prezesa tej Izby. Decyzja Tuska spotkała się z ostrą krytyką ze strony prawniczych środowisk, które oczekiwały zdecydowanych kroków na rzecz przywrócenia standardów praworządności. Premier szybko przyznał, że doszło do błędu, wskazując na pomyłkę urzędnika w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – ministra Macieja Berka.
POLECAMY: Zatwierdził wybór neosędziego na Prezesa Izby Cywilnej SN. Teraz przeprasza i skomli, że był to błąd
Jednak nie wszyscy są skłonni uwierzyć w takie wyjaśnienia. Wątpliwości wyrażają zarówno osoby z Kancelarii Prezydenta, jak i prawnicy, w tym prof. Włodzimierz Wróbel, sędzia Sądu Najwyższego, który w rozmowie z RMF24 podkreślił, że: „Gdyby to był błąd, to po godzinie by wiedzieli, że doszło do wielkiej wpadki, za co się przeprasza i będzie próba naprawienia tego”.
Podejrzenia o polityczny deal
Pojawiły się spekulacje, że decyzja premiera może być częścią politycznego porozumienia z prezydentem Dudą. W ramach tego dealu, prezydent miałby zgodzić się na nominację Piotra Serafina na stanowisko polskiego komisarza w Komisji Europejskiej. Tego typu teorie potęgują napięcia w relacjach między rządem a prezydentem, zwłaszcza w kontekście nominacji sędziowskich, które są kluczowe dla przyszłości polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Kadencja prezesa Piotra Prusinowskiego dobiega końca
Zamieszanie wokół Sądu Najwyższego nie ogranicza się jednak jedynie do Izby Cywilnej. Wkrótce, bo już 2 września, kończy się kadencja Piotra Prusinowskiego, prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, ostatniego sędziego wyłonionego przez KRS, która działała przed reformami przeprowadzonymi przez rząd PiS. Prusinowski, pomimo zakończenia kadencji, nie zwołał zgromadzenia sędziów, które mogłoby wyłonić kandydatów na jego następcę. W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” wyjaśnił, że: „W lutym 2024 r. zgromadzenie sędziów Izby Pracy podjęło uchwałę o bezterminowym odroczeniu zgromadzenia do czasu wprowadzenia zmian przywracających praworządność w SN”.
Tymczasem, zgodnie z obowiązującym prawem, od 3 września obowiązki prezesa przechodzą na najstarszego stażem przewodniczącego wydziału, co w tym przypadku oznacza, że nowym pełniącym obowiązki prezesa może zostać sędzia Dawid Miąsik. Jednak według nieoficjalnych informacji prezydent Andrzej Duda może skorzystać z uprawnień przyznanych mu na mocy zmienionej ustawy o Sądzie Najwyższym i wyznaczyć pełniącego obowiązki prezesa z własnej inicjatywy, co wymaga kontrasygnaty premiera.
Kto może zastąpić Piotra Prusinowskiego?
W kręgach prawniczych pojawiły się spekulacje, że kandydatem prezydenta na stanowisko nowego prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych może być sędzia Zbigniew Korzeniowski. Korzeniowski, powołany do SN jeszcze przez KRS, jest postrzegany jako legalny sędzia. Był on już wcześniej na czołówkach mediów, gdy w listopadzie 2023 roku, orzekając jednoosobowo w nielegalnej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, odmówił jednak uchylenia immunitetu neosędziemu Maciejowi Nawackiemu.
W swoim orzeczeniu sędzia Korzeniowski podkreślił, że zlikwidowana Izba Dyscyplinarna, utworzona przez PiS, była legalnym sądem, a orzeczenia europejskich trybunałów, które podważały jej status, zostały wydane poza zakresem ich kompetencji. Powodem było to, że sprawy sądownictwa są objęte kompetencjami krajowymi, które nie zostały przekazane Unii Europejskiej w traktacie akcesyjnym. Korzeniowski był także jednym z sześciu sędziów, którzy zgłosili zdania odrębne do przełomowej uchwały połączonych Izb Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020 roku, dotyczącej statusu tzw. neosędziów. Uchwała ta odbierała prawo do orzekania osobom powołanym na urząd sędziego SN na wniosek neoKRS ukształtowanej według przepisów ustawy z 8 grudnia 2017 roku.