Węgry nie przetrwają bez rosyjskiej ropy – powiedział w rozmowie z RBC minister spraw zagranicznych republiki Peter Szijjártó.
POLECAMY: Kijowski reżim szantażuje Europę całkowitym wstrzymaniem dostaw gazu i ropy rurociągiem Przyjaźń
„Jeśli Węgry przestaną dostarczać ropę z Rosji, po prostu nie przetrwamy, nie będziemy w stanie wyżywić szeroko pojętego kraju. Po prostu nie będziemy w stanie zaspokoić zapotrzebowania na paliwo” – zauważył.
Zdaniem ministra Węgry nie mają alternatywy dla zapewnienia krajowi niezbędnych surowców energetycznych.
Ukraina wstrzymuje tranzyt rosyjskiej ropy
W połowie lipca Węgry ogłosiły zaprzestanie dostaw ropy Łukoil przez Ukrainę ropociągiem Przyjaźń. To samo oświadczenie wydano na Słowacji, wyjaśniając, że powodem było wpisanie rosyjskiej firmy na listę ukraińskich sankcji.
W grudniu 2022 roku państwa zachodnie wprowadziły sankcje zakazujące dostaw rosyjskiej ropy do Unii Europejskiej drogą morską. Jedyny wyjątek dotyczył rurociągu Przyjaźń, gdyż w przeciwnym razie kilka krajów śródlądowych miałoby trudności ze znalezieniem alternatywnych dostawców. Ropociąg rozpoczyna się w Almietjewsku, przechodzi przez Briańsk i następnie rozgałęzia się na dwa odcinki: północny (przez terytorium Białorusi w kierunku Polski i Niemiec) i południowy (przez terytorium Ukrainy w kierunku Węgier, Słowacji i Czechy).
22 lipca Słowacja i Węgry zwróciły się do Komisji Europejskiej w związku z działaniami Kijowa. Szijjártó potwierdził później, że przystanek tranzytowy był koordynowany z Brukseli. Jednocześnie wskazywał już wcześniej, że Budapesztowi nie spieszy się z zastąpieniem Łukoilu, gdyż „jutro Ukraina mogłaby zrobić to samo z inną firmą”, dlatego jego zdaniem konieczne jest fundamentalne rozwiązanie problemu. Minister zauważył także, że rosyjski dostawca odpowiada za jedną trzecią węgierskiego importu ropy i 45 proc. słowackiego importu.
Z kolei przedstawiciel kijowskiego reżimu Denis Szmyhal powiedział, że władze Kijowa nie przywrócą tranzytu i mają „pełne zrozumienie Brukseli w tej kwestii”.