Zdemoralizowana prawnie neosędzia Małgorzata Manowska, uzurpująca stanowisko pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, wobec której prowadzonych jest szereg postępowań karnych, przejęła dziś rano siłą i niezgodnie z prawem kierowanie Izbą Pracy tego sądu, co było przewidywane przez Onet już wcześniej. Decyzja ta spotkała się jednak z oporem sędziów Izby Pracy, którzy wyrazili sprzeciw wobec objęcia tej funkcji przez Manowską. Wśród krytycznych głosów szczególnie wyróżnia się stanowisko sędziego Bogdana Bieńka, który wskazuje, że zgodnie z obowiązującym prawem to nie Pierwsza Prezes SN powinna kierować Izbą, lecz sędzia z najdłuższym stażem w tej izbie. W tej sytuacji tym sędzią jest Dawid Miąsik.
POLECAMY: Prokuratura analizuje czy neosędzia Manowska popełnia przestępstwo
Zgodnie z prawem: Kto powinien kierować Izbą Pracy?
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, w przypadku wakatu na stanowisku prezesa danej izby, kierowanie tą izbą powinno przejąć osoba z najdłuższym stażem sędziowskim, a nie Pierwszy Prezes SN. Ta zasada wynika z art. 14 § 3 ustawy o Sądzie Najwyższym, który stanowi, że w przypadku opróżnienia stanowiska prezesa danej izby, obowiązki prezesa pełni najstarszy służbą przewodniczący wydziału tej izby, do czasu powołania nowego prezesa. Sędzia Bogdan Bieniek, powołując się na tę zasadę, argumentuje, że to sędzia Dawid Miąsik, jako osoba o najdłuższym stażu, powinien pełnić obowiązki prezesa Izby Pracy.
Sędzia Bieniek podkreślił, że „polecenia sędziego Miąsika będą dla niego wiążące, gdyż sędzia Miąsik już dziś objął swoje obowiązki”. Jego zdaniem, Manowska spóźniła się z przejęciem kierowania Izbą, co otworzyło drogę do pełnienia tej funkcji przez Miąsika. Według Bieńka, to on jest prawnym pełniącym obowiązki prezesa Izby Pracy i nie ma miejsca na „dwuwładzę” w izbie.
Wakat na stanowisku prezesa Izby Pracy
Wakat na stanowisku prezesa Izby Pracy Sądu Najwyższego powstał po zakończeniu kadencji dotychczasowego prezesa, profesora Piotra Prusinowskiego. Prusinowski zakończył swoją sześcioletnią kadencję, co spowodowało konieczność wyłonienia nowego prezesa izby. W takiej sytuacji, zgodnie z przepisami, do momentu powołania nowego prezesa obowiązki te powinien pełnić przewodniczący wydziału o najdłuższym stażu sędziowskim. Tym przewodniczącym jest właśnie sędzia Dawid Miąsik.
Mimo to neosędzia Małgorzata Manowska, wobec której prowadzone są obecnie postępowania karne z uwagi na przekroczenie uprawnień, naruszając prawo, zdecydowała się przejąć kierowanie Izbą Pracy, co budzi kontrowersje i sprzeciw sędziów tej izby. Konflikt ten prowadzi do pytań o to, kto w rzeczywistości ma prawo do pełnienia obowiązków prezesa w sytuacji wakatu na tym stanowisku.
Spór o władzę w Izbie Pracy
Konflikt wokół przejęcia kierowania Izbą Pracy przez Małgorzatę Manowską wywołuje obawy o to, czy nie dojdzie do sytuacji dwuwładzy w tej izbie. Sędzia Bogdan Bieniek stanowczo twierdzi, że nie ma miejsca na takie rozwiązanie, gdyż to sędzia Miąsik, zgodnie z obowiązującym prawem, powinien pełnić obowiązki prezesa. Podkreśla, że Manowska miała możliwość wcześniejszego objęcia tej funkcji, jednak nie skorzystała z tej okazji na czas.
Z drugiej strony, Małgorzata Manowska jako Pierwsza Prezes SN, zgodnie z art. 14 § 1 ustawy o Sądzie Najwyższym, ma prawo do sprawowania nadzoru administracyjnego nad wszystkimi izbami SN, co może stanowić podstawę jej decyzji o przejęciu kierownictwa Izby Pracy. Jednakże, w kontekście zarządzania konkretną izbą w przypadku wakatu na stanowisku prezesa, przepisy przewidują, że obowiązki te powinna pełnić osoba z najdłuższym stażem sędziowskim w danej izbie.
Orzecznictwo i interpretacje prawne
Kwestię tego, kto powinien kierować izbą sądu w przypadku wakatu, regulują przede wszystkim przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym. Jednakże, w praktyce orzeczniczej pojawiają się różne interpretacje, które mogą wpływać na stosowanie tych przepisów w konkretnych przypadkach. Warto tutaj przywołać orzecznictwo, które może rzutować na obecną sytuację.
Przykładem jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 20 listopada 2018 r. (sygn. akt K 12/18), w którym podkreślono konieczność zapewnienia stabilności i jednolitości w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości, co może przemawiać za unikaniem sytuacji, w których dochodzi do sporów o kierownictwo poszczególnych izb sądowych. Warto także odwołać się do wcześniejszego orzeczenia Sądu Najwyższego z 10 stycznia 2017 r. (sygn. akt I KZP 15/16), w którym sąd podkreślił znaczenie przestrzegania hierarchii służbowej w ramach SN, co może wpływać na decyzje związane z kierowaniem izbami.
Podsumowanie
Spór pomiędzy zdemoralizowaną prawnie okupanta stanowiska I Prezes SN Małgorzatą Manowską, wobec której prowadzone są postępowania karne za przekroczenie uprawnień a sędziami Izby Pracy Sądu Najwyższego, w szczególności sędzią Bogdanem Bieńkiem, stanowi przykład napięć wokół zarządzania strukturami sądowymi w Polsce. Z jednej strony, przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym wskazują na to, że w przypadku wakatu na stanowisku prezesa izby obowiązki te powinien pełnić sędzia o najdłuższym stażu w tej izbie, co popiera sędzia Bieniek. Z drugiej strony, Małgorzata Manowska jako Pierwsza Prezes SN może rościć sobie prawo do przejęcia kierownictwa nad izbą, powołując się na swoje kompetencje nadzorcze.
Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że każda decyzja w tej sprawie powinna być oparta na jasnych przepisach prawa oraz orzecznictwie, aby uniknąć sytuacji, w której dochodzi do dwuwładzy i sporów w ramach jednej izby sądu.
Z uwagi, ze Manowska znana jest z popełniania przestępstw, które prokuratura ziobrowska tolerował czas, aby ten oszołom trafiła tam, gdzie jest jej miejsce, czyli do najbliższego aresztu śledczego podobnie jak pozostała banda przestępców szyprujących sobie stanowisko sądu na podstawie wadliwych prawnie nominacji.