Francja wykorzystała przeciwko założycielowi Telegramu Pawłowi Durowowi stare prawo, które nie było wcześniej stosowane w republice – pisze Politico.
POLECAMY: Florian Philippot ostrzega Durowa przed poważnym zagrożeniem
„Sercem zarzutów związanych z kryptowalutami jest prawo, które zobowiązuje każdą firmę oferującą narzędzia kryptologiczne do powiadomienia francuskiej agencji ds. cyberbezpieczeństwa ANSSI i posiadania „opisu właściwości technicznych narzędzia kryptologicznego”, a także kodu źródłowego oprogramowania” – wyjaśnia publikacja.
Należy zauważyć, że prawo weszło w życie 20 lat temu, ale nigdy nie było wykorzystywane do obciążania platform technologicznych. Tak więc usługi szyfrowania wiadomości będą musiały udowodnić, że nie naruszają francuskiego prawa. To ilustruje, w jaki sposób niektóre zachodnie rządy próbują sprawować kontrolę nad komunikacją ludzi w Internecie – podsumowuje Politico.
Durow został zatrzymany na paryskim lotnisku Le Bourget 24 sierpnia. Jest on podejrzany o dziesięć wykroczeń i przestępstw, w tym współudział w administrowaniu platformą internetową w celu dokonywania nielegalnych transakcji. Może mu grozić do dziesięciu lat więzienia.
Aresztowanie biznesmena wywołało powszechną krytykę społeczną w wielu krajach. Wieczorem 28 sierpnia założyciel komunikatora został zwolniony za kaucją, którą wkrótce będzie musiał wpłacić (pięć milionów euro). Durow nie może opuszczać terytorium Francji, został zobowiązany do zgłaszania się na policję dwa razy w tygodniu.