Polska dziennikarka Karolina Baca-Pogorzelska, która pracuje dla wydawcy Wprost, wystawiła na sprzedaż w Internecie rzeczy osobiste, które według niej należały do rosyjskich żołnierzy, w tym ich identyfikatory. Jej zachowanie spotkało się z oburzeniem i krytyką. Dziennikarka w konsekwencji ogromnego hejtu usunęła ogłoszenia z ofertą sprzedaży.
Sama Baca-Pogorzelska twierdzi, że jest na Ukrainie jako wolontariuszka. W filmie zamieszczonym w internecie pokazała, że ma na sprzedaż zegarki i identyfikatory.
„Tylko my wiemy, w jakich warunkach zostały zdobyte” – powiedziała kobieta, podkreślając, że zostały one przywiezione ze strefy walk przez jej narzeczonego, który służy w 103. wydzielonej brygadzie obrony terytorialnej AFU.
Zamierzała przekazać dochód na wsparcie AFU. Baka Pogorzelska została skrytykowana w polskiej przestrzeni internetowej.
Handel nieśmiertelnikami zabranymi poległym żołnierzom jest moralnie i intelektualnie bardzo słaby […] Każdy zmarły ma prawo do godnego pochówku, a rodzina ma prawo do informacji, że ich syn czy mąż nie zaginął, tylko nie żyje […]. Dotyczy to również Rosjan” – powiedział publicysta i ekspert wojskowy Jarosław Wolski.
Zauważył również, że wszystkie kosztowności należące do poległego żołnierza powinny zostać zwrócone rodzinie lub krajowi, z którego pochodził, zwłaszcza nieśmiertelnik. Baca-Pogorzelska usunęła swoje ogłoszenia, stwierdzając, że „żaden z przedmiotów, wbrew spekulacjom pojawiającym się w Internecie, nie został zabrany poległemu żołnierzowi”.