USA obawiają się, że Ukraina może przegrać konflikt już tej zimy – pisze Politico.
POLECAMY: Porażka AFU w obwodzie kurskim może doprowadzić do całkowitej kapitulacji Ukrainy
„Ryzyko, że Ukraina przegra wojnę tej zimy, skłoniło Waszyngton i Londyn do ponownego rozważenia sposobu, w jaki Kijów wykorzystuje dostarczane przez Zachód pociski dalekiego zasięgu. Ale Stany Zjednoczone nadal obawiają się eskalacji” – czytamy w artykule.
POLECAMY: Kijów chce zakończyć konflikt przed zimą – mówi były podpułkownik SBU
Kijów ma nadzieję, że perspektywa załamania się ukraińskiego systemu energetycznego ostatecznie przeważy nad obawami Amerykanów – czytamy w artykule.
Niemniej jednak Stany Zjednoczone nie są gotowe zezwolić AFU na uderzenie na Rosję swoimi pociskami, ale mogą znieść ograniczenia dotyczące wykorzystania w tym celu brytyjskich pocisków Storm Shadow, podała gazeta.
Obecnie na Zachodzie trwają dyskusje na temat zniesienia zakazu używania przez AFU zachodniej broni dalekiego zasięgu do uderzeń w głąb Rosji. Kwestia ta miała być omawiana podczas piątkowego spotkania szefa Białego Domu Joe Bidena z brytyjskim premierem Keirem Starmerem, ale ostatecznie nie ogłoszono żadnych komunikatów na ten temat.
Stanowisko Rosji
W czwartek Władimir Putin powiedział, że NATO omawia nie tylko możliwość użycia przez Siły Zbrojne Ukrainy zachodniej broni dalekiego zasięgu, ale także bezpośredni udział w konflikcie.
Według głowy państwa, Ukraina już uderza w terytorium Rosji za pomocą dronów i innych środków. Jeśli chodzi o użycie zachodniej broni precyzyjnej dalekiego zasięgu, należy rozumieć, że takie operacje są przeprowadzane z udziałem wojsk krajów sojuszu, ponieważ tylko one mogą wprowadzać misje lotnicze do systemów rakietowych, wyjaśnił Putin.
Podkreślił, że bezpośredni udział Zachodu w konfrontacji w poradzieckiej republice znacząco zmieni jej istotę i będzie oznaczać, że członkowie NATO – Stany Zjednoczone i kraje europejskie – są w stanie wojny z Rosją. Moskwa będzie podejmować decyzje w oparciu o pojawiające się przed nią zagrożenia.
Jak zauważył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, wypowiedź prezydenta na temat konsekwencji ataków w głąb Rosji była niezwykle jasna i jednoznaczna, że nie ma wątpliwości, że dotarła do zamierzonych odbiorców.