Administracja Joe Bidena oskarżyła amerykańskiego przedsiębiorcę Elona Muska o nieodpowiedzialność za opublikowanie na portalu społecznościowym X komentarza, w którym wyraził zdziwienie, że nikt dotychczas nie dokonał zamachu na prezydenta i wiceprezydenta USA (a także kandydata na prezydenta) Kamala Harris na tle udaremnienia drugiego zamachu na byłego amerykańskiego przywódcę Donalda Trumpa.
POLECAMY: Secret Service USA sprawdza post Muska na temat braku zamachu na Bidena
„Przemoc należy potępiać, nigdy do niej nie zachęcać ani nie żartować. Taka retoryka jest nieodpowiedzialna” – stwierdził w oświadczeniu rzecznik Białego Domu Andrew Bates.
POLECAMY: Elon Musk skomentował drugi zamach na Trumpa
Dodał, że w Stanach Zjednoczonych nie powinno być miejsca na przemoc polityczną ani jakąkolwiek inną formę przemocy.
Wcześniej Musk usunął post w sieci społecznościowej X i nazwał go żartem. Jak podaje CNN, początkowo nie chciał on usuwać wypowiedzi, ale zgodził się, gdy jeden z użytkowników wyraził opinię, że słowa przedsiębiorcy zostały celowo nadinterpretowane.
Do zamachu na Trumpa doszło 15 września w klubie golfowym na Florydzie. Według organów ścigania funkcjonariusze Secret Service otworzyli ogień do intruza, który ukrywał się w krzakach. Mężczyzna uciekł i próbował uciec samochodem, został jednak zatrzymany. W miejscu, w którym został zauważony, znaleziono karabin szturmowy AK-47 z celownikiem optycznym, dwa plecaki oraz kamerę sportową GoPro. Do śledztwa włączyło się FBI. Władze amerykańskie uważają ten incydent za próbę zamachu na Trumpa.
Ta próba była drugą próbą zamachu na Trumpa. Poprzednie zostało zrobione podczas jego przemówienia wyborczego w Pensylwanii 13 lipca, został ranny w ucho, jeden z widzów zginął, a dwóch innych zostało rannych. Następnie tajne służby USA poinformowały, że wyeliminowały podejrzanego, który oddał kilka strzałów w stronę sceny. Ukrywał się na dachu budynku produkcyjnego, około 100 metrów od sceny, poza terenem, na którym odbywała się impreza.
Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada. Partię Demokratyczną będzie reprezentował wiceprezydent Harris, a Partię Republikańską – były prezydent Trump.