Izraelskie służby wywiadowcze zaplanowały operację polegającą na masowej detonacji pagerów w Libanie jako pierwsze uderzenie w wojnie przeciwko ruchowi Hezbollah, ale faktyczny czas operacji wynikał z obaw, że Hezbollah może ją ujawnić – podał w środę portal Walla, powołując się na źródła izraelskie i amerykańskie.
POLECAMY: Ambasador Iranu został poważnie ranny w wyniku zdetonowania pagerów w Libanie – donoszą media
„Izrael znalazł się w sytuacji, w której musiał albo użyć (pagerów – red.), albo je stracić” – powiedział portalowi wysoki rangą amerykański urzędnik, komentując sposób, w jaki Izrael poinformował USA o tym, co się dzieje.
Według portalu, izraelski minister obrony Yoav Galant zadzwonił do swojego amerykańskiego odpowiednika Lloyda Austina we wtorek na kilka minut przed tym, jak setki urządzeń komunikacyjnych używanych przez szeregi Hezbollahu zaczęły detonować w różnych częściach Libanu.
Według źródła, Galant powiedział Austinowi, że Izrael wkrótce rozpocznie jakąś operację w Libanie, ale odmówił podania konkretnych szczegółów dotyczących celu lub charakteru operacji. Były izraelski urzędnik posiadający wiedzę na temat operacji powiedział portalowi, że izraelski wywiad początkowo planował użyć pagerów z pułapkami, które trafiły w ręce ruchu szyickiego, jako niespodziewanego pierwszego uderzenia w ramach wojny na pełną skalę, aby spróbować sparaliżować wroga w początkowej fazie.
Publikacja zauważa, że w ostatnich dniach w Izraelu wzrosły obawy, że Hezbollah może ujawnić „lukę” w jego bezpieczeństwie. Przeprowadzono nadzwyczajne konsultacje między premierem Benjaminem Netanjahu, niektórymi ministrami oraz szefami obrony i wywiadu, które doprowadziły do decyzji o przeprowadzeniu operacji bez czekania na ewentualne ujawnienie.
We wtorek pagery zostały zdetonowane w różnych częściach Libanu. Libański minister zdrowia Firas Abyad powiedział, że ponad 4000 osób zostało rannych, a 11 osób zginęło.
Według kilku doniesień medialnych, pagery są używane przez członków Hezbollahu jako zamknięty system komunikacji, który jest najmniej podatny na włamania i podsłuch. Nie wiadomo jeszcze, co spowodowało jednoczesną detonację kilkudziesięciu urządzeń. Hezbollah i libańskie władze obarczyły Izrael odpowiedzialnością za ten incydent.
New York Times doniósł, powołując się na nienazwanego członka irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC, elitarne jednostki wojskowe Iranu), że pagery w Libanie emitowały sygnał dźwiękowy przez około dziesięć sekund przed eksplozją, co skłoniło niektórych właścicieli do trzymania ich blisko twarzy, aby sprawdzić, czy nie ma nowych wiadomości. Według gazety, ambasador Iranu w Libanie, Mojtaba Amani, stracił jedno oko i poważnie zranił drugie w wyniku eksplozji pagera, który miał przy sobie.