Wczoraj polska policja poinformowała o zatrzymaniu osoby, która zamieściła w mediach społecznościowych wpis, uznany przez służby za dezinformację. Jak podał szef polskiej policji, inspektor Marek Boroń, zatrzymany zostanie oskarżony na podstawie art. 172 Kodeksu karnego, mówiącego o utrudnianiu akcji ratowniczej. Ta decyzja wywołała lawinę komentarzy i kontrowersji w sieci. Wiele osób, w tym policjanci, otwarcie krytykuje działania służb, podważając zasadność tej klasyfikacji prawnej.
Zatrzymanie za wpis o szabrownikach. Co się wydarzyło?
Podczas środowego sztabu kryzysowego, insp. Marek Boroń poinformował o zatrzymaniu osoby, która zamieściła na Facebooku informację o „grasujących szabrownikach” w miejscowościach Lądek-Zdrój i Stronie Śląskie. Wpis pojawił się na grupie „Kłodzko 998 Alarmowo” i szybko zyskał rozgłos, wywołując panikę wśród mieszkańców. Policja jednak uznała te informacje za nieprawdziwe, argumentując, że takie treści mogą dezorganizować akcje ratownicze i wprowadzać w błąd opinię publiczną.
W odpowiedzi na te działania, policja podjęła kroki prawne wobec autora wpisu, oskarżając go o utrudnianie działań ratowniczych, co może podlegać karze nawet do pięciu lat więzienia. Decyzja ta spotkała się z mieszanymi reakcjami, a najsilniejsza krytyka przyszła z samego środowiska policyjnego.
„Glina Po Godzinach” krytykuje decyzję: „Nowy poziom absurdu”
Profil „Glina Po Godzinach”, prowadzony przez policjanta, który dzieli się swoimi doświadczeniami z pracy, ostro skrytykował decyzję o zatrzymaniu. Autor wpisu wyraził zaskoczenie, że osoba zamieszczająca wpis na Facebooku mogła zostać zatrzymana za coś, co, jego zdaniem, nie stanowiło realnego zagrożenia dla działań ratowniczych.
„Czy teraz przyszłość służb ratunkowych zależy od jednego posta na grupie na Facebooku?” – pyta ironicznie „Glina Po Godzinach”. W jego opinii, art. 172 Kodeksu karnego dotyczy sytuacji, w których dochodzi do fizycznych przeszkód uniemożliwiających akcję ratunkową, takich jak blokowanie dostępu do miejsca zdarzenia, a nie treści publikowanych w internecie.
Dezinformacja w sieci a reakcje służb
Polska policja przyznała, że w ostatnich dniach nasiliły się przypadki dezinformacji dotyczącej działań służb na terenach dotkniętych powodzią. W ramach walki z tym problemem, funkcjonariusze Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości prowadzą wzmożony monitoring sieci. Jak poinformowano, zidentyfikowano już 21 kont społecznościowych, które szerzyły fałszywe informacje na temat rzekomych działań lub ich braku ze strony służb ratowniczych.
Dezinformacja w kontekście działań ratunkowych jest szczególnie niebezpieczna, ponieważ może prowadzić do nieuzasadnionej paniki, a także osłabienia zaufania do służb publicznych. Władze podkreślają, że w sytuacjach kryzysowych, jak ta po ostatnich powodziach, kluczowe jest, by mieszkańcy otrzymywali rzetelne informacje i unikali rozpowszechniania plotek.
Kontrowersje wokół art. 172 Kodeksu karnego
Art. 172 Kodeksu karnego przewiduje karę za „utrudnianie akcji mającej na celu zapobieżenie niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach”. Krytycy zastosowania tego artykułu w przypadku zatrzymania za wpis w sieci zwracają uwagę, że zwykle jest on używany w kontekście fizycznego utrudniania działań ratunkowych, np. blokowania dróg dojazdowych dla służb ratunkowych.
Prawnicy i eksperci w dziedzinie prawa karnego zauważają, że decyzja o zatrzymaniu na podstawie tego przepisu może wywołać niebezpieczny precedens. W przyszłości mogłoby to prowadzić do dalszych prób ograniczenia wolności słowa w internecie, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych.
Sprawa zatrzymania osoby za wpis na Facebooku rodzi pytania o granice wolności słowa w Polsce. W dobie powszechnej cyfryzacji i rosnącego znaczenia mediów społecznościowych, służby publiczne stają przed nowymi wyzwaniami w zakresie walki z dezinformacją. Jednocześnie społeczeństwo oczekuje, że reakcje na treści w internecie będą adekwatne do zagrożenia, jakie te informacje mogą rzeczywiście stanowić.
Zatrzymanie osoby za post w mediach społecznościowych i zastosowanie wobec niej art. 172 Kodeksu karnego wywołało gorącą debatę. Wielu obserwatorów obawia się, że może to stanowić pierwszy krok w kierunku ograniczania wolności słowa pod pretekstem walki z dezinformacją. W tej sprawie kluczowe będzie dalsze postępowanie sądowe oraz wyrok, który może stać się precedensem na przyszłość.