Podczas ostatniego posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu, premier Donald Tusk w ostrych słowach zwrócił się do dyrektora Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW), Roberta Czerniawskiego. Wydarzenie to miało miejsce w kluczowym momencie walki z nadchodzącą falą powodziową, gdy okazało się, że prognozy dotyczące poziomu wody były znacznie odbiegające od rzeczywistości.
Nieścisłe prognozy wywołują frustrację premiera
Podczas spotkania Tusk dał wyraz swojemu niezadowoleniu, gdy otrzymał informację, że poziom wody we Wrocławiu znacznie różnił się od prognozowanych danych. Premier zwrócił się do Czerniawskiego w ostrych słowach, podkreślając wagę precyzyjnych informacji dla skutecznego działania w obliczu kryzysu.
POLECAMY: UE ostrzegała przed powodzią, jednak rząd Tuska zlekceważył ostrzeżenia. Jaki miał w tym cel?
„Rozumiem, że państwo nie jesteście w stanie przewidzieć z precyzją do 10, 20 cm stanu wody?” – pytał premier, wskazując na różnicę pomiędzy wcześniejszymi prognozami a faktycznym stanem rzeczy. Jego pytanie odzwierciedlało narastające napięcie w związku z sytuacją powodziową, która zagrażała mieszkańcom Wrocławia.
Problem z prognozami pogodowymi
Różnice między prognozami a rzeczywistością były wyraźne. Premier podkreślił, że wczorajsze prognozy były bardziej optymistyczne niż obecny stan faktyczny. Zmiany w poziomie wody, nawet niewielkie, mogą mieć kluczowe znaczenie w zarządzaniu kryzysowym. Tusk wyraźnie oczekiwał większej precyzji i lepszej komunikacji.
„Proszę, byśmy byli możliwie precyzyjni. Różnica jest solidna. Jest inaczej, niż 8 godzin temu sądziliśmy” – dodał Tusk, oczekując bardziej rzetelnych danych, które pomogłyby sztabowi kryzysowemu podjąć odpowiednie kroki.
Obronny ton IMGW
Robert Czerniawski, dyrektor IMGW, próbował bronić się przed zarzutami, podkreślając, że prognozy pogodowe, zwłaszcza w tak dynamicznych warunkach, mają swoje ograniczenia. „Notujemy już bardzo delikatny wzrost, to nie jest to, co notowaliśmy w nocy. Nasza prognoza jest w sumie najbardziej prawdopodobna ze wszystkich” – wyjaśniał Czerniawski.
Jednakże premier nie był zadowolony z tych tłumaczeń i jasno dał do zrozumienia, że oczekuje bardziej trafnych przewidywań, które będą kluczowe dla zarządzania sytuacją w mieście. „Wolałbym, żebyśmy wytrzymali nerwowo i starali się możliwie trafnie odgadywać ten trend, abyśmy wrocławian umieli precyzyjnie informować” – podkreślił Donald Tusk.