Kiedy Polska zmaga się z kolejnym kryzysem, tym razem powodziowym, nie milkną głosy krytyki wobec liderów politycznych. Jednym z nich jest Dawid Wildstein, który w ostrych słowach wypowiedział się na temat marszałka Sejmu, Szymona Hołowni. W swoim wpisie na mediach społecznościowych Wildstein wskazuje Hołownię jako „największego nieobecnego” w obliczu tej trudnej sytuacji.
POLECAMY: Mieszkańcy Nowego Gierałtowa i Bielicy nadal odcięci od świata
„Największy nieobecny kryzysu”
Wildstein zaczyna swoją wypowiedź od pytania, które skierował do swoich obserwatorów:
„A zauważyliście, kto jest największym nieobecnym tego kryzysu? A jak już się pojawią, to w roli klauna..” – napisał publicysta.
Jak szybko wyjaśnia, jego uwagi dotyczą marszałka Sejmu, Szymona Hołowni. Wildstein zarzuca politykowi brak realnego zaangażowania i krytykuje jego aktywność podczas trwającego kryzysu powodziowego.
Hołownia – od „nadziei Polski” do „potakiwacza Tuska”?
Wildstein przypomina, że Hołownia był niegdyś postrzegany jako osoba, która mogła wprowadzić nową jakość do polskiej polityki. W jego oczach, obecnie marszałek Sejmu został sprowadzony do roli „nędznego potakiwacza Tuska”:
„Tak, mowa tu o, jeszcze do niedawna, największej nadziei Polski, gigaChadzie i sigmie Hołowni, sprowadzonego dziś do roli nędznego potakiwacza Tuska, której największym wkładem w walkę z powodzią okazuje się pytanie dziennikarzy, ile oni pobudowali zbiorników retencyjnych…” – napisał Wildstein.
Krytyka Wildsteina wydaje się skupiać na fakcie, że Hołownia, zamiast podejmować konkretne działania, angażuje się w medialne przepychanki i symboliczne gesty.
Polityczna degradacja Hołowni według Wildsteina
W dalszej części swojej wypowiedzi publicysta stwierdza, że Szymon Hołownia stracił na znaczeniu, a jego działania są jedynie powielaniem strategii i przekazów Platformy Obywatelskiej:
„Typ, który jedyne co dziś robi, to biega za ważniakami z PO, licząc, że może się złapie w kadrze, albo powtarza na wizji to, co mu wcześniej napisali koledzy z PO” – ocenia Wildstein.
Publicysta idzie jeszcze dalej, sugerując, że każdy kolejny dzień odsłania coraz większą marginalizację Hołowni w polskiej polityce:
„Każdy kolejny dzień pokazuje, że Holownia jest nikim, że nic nie znaczy, że jego jedyną rola jest ta, którą da mu Tusk” – podsumowuje Wildstein.
Krytyka współpracy Hołowni z Kosiniakiem-Kamyszem
Wildstein nie ogranicza swojej krytyki jedynie do Hołowni. W swoich wpisach odnosi się również do współpracy marszałka Sejmu z wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, który jest koalicjantem Hołowni:
„No ale on i Kosiniak woleli zostać lokajami Tuska, który zrobił z nimi co chciał. Zeszmacił, umoczył ich w najbardziej bezprawne ze swoich działań, a teraz ma ich gdzieś” – uważa Wildstein.
Według publicysty, Tusk trzyma koalicjantów na dystans i nie waha się ich obwiniać, gdy zajdzie taka potrzeba.
Polityczne konsekwencje kryzysu powodziowego
Wildstein przewiduje, że w przypadku wyciągania konsekwencji za ewentualne niepowodzenia w zarządzaniu kryzysem powodziowym, to właśnie Hołownia i Kosiniak-Kamysz mogą stać się kozłami ofiarnymi:
„I zapewniam was, że jeśli Tusk uzna za stosowne wyciągnąć jakieś konsekwencje za tę patologię i blamaż państwa w sprawie powodzi, to polecą ludzie Kosiniaka i Hołowni. A ci się będą cieszyć. Niesamowite, jaki to jest typ ludzi…” – przewiduje publicysta.
Podsumowanie: Ostra krytyka politycznych działań w obliczu kryzysu
W ostrych słowach Dawid Wildstein skomentował aktywność Szymona Hołowni, sugerując, że marszałek Sejmu, mimo swojego początkowego potencjału, obecnie pełni marginalną rolę w polskiej polityce. Dziennikarz nie szczędził również słów krytyki wobec współpracy Hołowni z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, twierdząc, że obaj politycy stali się narzędziami w rękach Donalda Tuska.
Wildstein, swoim wpisem, prowokuje do zastanowienia się nad realnym wpływem liderów opozycji na bieżące wydarzenia w Polsce, a także nad ich skutecznością w obliczu kryzysów.