W Polsce rozpoczęła się kontrowersyjna inicjatywa rządu Donalda Tuska, która wprowadza agresywne działania na rzecz rozszerzenia dostępu do aborcji. Nowe przepisy oraz wsparcie technologiczne mają przyspieszyć rozwój tej praktyki w placówkach medycznych. Kliniki, które odmawiają przeprowadzania zabiegów aborcyjnych, stoją w obliczu surowych sankcji. To wszystko prowadzi do poważnych zmian w krajowej polityce dotyczącej ochrony życia i roli rodziny.
POLECAMY: Aborcja podzielił koalicję. Hołownia odpowiada na zarzuty Żukowskiej
Nowe urządzenia aborcyjne w Polsce
Jednym z najbardziej wstrząsających elementów tej ofensywy są nowe urządzenia ssące, używane do przeprowadzania aborcji metodą próżniową. Gizela Jagielska, wicedyrektor Szpitala w Oleśnicy, publicznie podziękowała organizacjom proaborcyjnym za dostarczenie tych maszyn do placówki. W mediach społecznościowych napisała: „Dziękujemy Wam, Dziewczyny, za zestawy, do tej pory nie były dostępne w Polsce”. Dzięki tym urządzeniom możliwe jest wykonywanie brutalnych zabiegów aborcyjnych, które polegają na wysysaniu płodu z łona matki.
Dr Anthony Levatino, były lekarz przeprowadzający aborcje, który zmienił swoje stanowisko i stał się obrońcą życia, opisuje ten proces jako niezwykle brutalny: „Aborter używa metalowych prętów, zwanych rozszerzaczami, by zyskać dostęp do płodu, który jest rozrywany na strzępy przez siłę ssania i wciskany do maszyny”. Opisy te wywołują oburzenie i strach, jednak szpital w Oleśnicy nie tylko wprowadza nowe technologie, ale także organizuje szkolenia dla lekarzy z całego kraju.
Aborcja jako element opieki około aborcyjnej
Opieka okołoporodowa, termin dobrze znany w medycynie, został w szpitalu w Oleśnicy zastąpiony nowym pojęciem: opieka około aborcyjna. Feministyczne organizacje, które wspierają rozwój tej formy „opieki”, dostarczają zarówno sprzęt, jak i ideologię propagującą aborcję jako standardową formę opieki zdrowotnej. Szpital w Oleśnicy planuje organizować regularne kursy dla lekarzy, co ma na celu szkolenie personelu medycznego z całego kraju w zakresie przeprowadzania aborcji.
„Zabijaj lub bankrutuj” – presja na kliniki
Polityka rządu Donalda Tuska idzie jeszcze dalej, wprowadzając wytyczne Ministerstwa Zdrowia, które nakładają na szpitale obowiązek wykonywania zabiegów aborcyjnych. Kliniki, które odmówią świadczenia takich usług, mogą stracić kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia (NFZ), co prowadzi do potencjalnego bankructwa. Minister Zdrowia, Izabela Leszczyna, w rozmowie z TOK FM wyjaśniła, że wytyczne te, choć nie są prawnie wiążące, mają duży wpływ na działalność placówek medycznych.
Społeczna kampania na rzecz bezdzietności
W tym samym czasie w Polsce trwa intensywna kampania społeczna promująca bezdzietność. Spoty reklamowe, które pokazują kobiety chwalące się brakiem chęci posiadania dzieci, stają się częścią szerszego ruchu promującego ideologię antyrodzinną. Lewicowe organizacje, jak fundacja Sexed prowadzona przez Anję Rubik, szerzą nowoczesne poglądy dotyczące seksualności, bezdzietności i wolności wyboru.
Konsekwencje dla tradycyjnej rodziny
Nowe regulacje dotyczące aborcji oraz kampanie promujące bezdzietność stanowią wyzwanie dla tradycyjnych wartości rodzinnych. Zmiany w kodeksie karnym, które rozszerzają definicję gwałtu i wprowadzają konieczność uzyskania „uprzednio wyrażonej zgody” na stosunek seksualny, również wywołują kontrowersje. Te regulacje mogą wpływać na relacje międzyludzkie i zniechęcać mężczyzn do zawierania małżeństw, co ma bezpośredni wpływ na dzietność w Polsce.
Podsumowanie
Ofensywa rządu Donalda Tuska na rzecz rozszerzenia dostępu do aborcji budzi ogromne emocje i rodzi pytania o przyszłość polityki rodzinnej w Polsce. Wprowadzenie nowych technologii do przeprowadzania aborcji, organizacja szkoleń dla lekarzy oraz naciski na kliniki, by włączyły te zabiegi do swojej oferty, to tylko niektóre z działań, które spotykają się z ostrą krytyką obrońców życia. Polityka ta wpisuje się w szerszy kontekst zmieniających się wartości i norm społecznych, które mają wpływ na kondycję demograficzną kraju.