13 i 14 emerytura to dodatkowe doroczne świadczenia dla emerytów, które stały się już pewnym standardem w polskim systemie emerytalnym. Jednak, jak się okazuje, nie każdy senior będzie mógł się nimi w pełni cieszyć. Dla niektórych ta dodatkowa gotówka może okazać się jedynie tymczasowym wsparciem, które będzie trzeba oddać. W artykule wyjaśniamy, kto musi zwrócić te świadczenia oraz jakie są aktualne przepisy i kontrowersje związane z tym tematem.
POLECAMY: Legitymacja emeryta: Nie tylko identyfikacja, ale także wiele korzyści – Czy z nich korzystasz?
Czym jest 13 i 14 emerytura?
13 emerytura jest świadczeniem gwarantowanym ustawowo dla wszystkich emerytów i rencistów. Wypłacana jest z urzędu i nie wymaga składania dodatkowych wniosków. To jednorazowa kwota, która ma wspomóc emerytów w trudnych warunkach finansowych.
Natomiast 14. emerytura jest świadczeniem w wysokości emerytury minimalnej, która po marcowej waloryzacji wynosi 1780,96 zł brutto. Jednak nie wszyscy otrzymują pełną kwotę 14. emerytury. Pełne świadczenie przysługuje jedynie tym, których emerytura podstawowa nie przekracza 2900 zł brutto. Dla osób, które mają wyższe świadczenie, zastosowana jest zasada „złotówka za złotówkę”, czyli za każde przekroczenie progu emerytura jest pomniejszana. Co więcej, jeśli kwota 14. emerytury wynosiłaby mniej niż 50 zł, nie jest ona wypłacana.
Kto musi zwrócić 13 i 14 emeryturę?
Mimo że emeryci z niecierpliwością oczekują na dodatkowe wsparcie, przepisy przewidują sytuacje, w których konieczny jest zwrot świadczeń. Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) informuje:
„Jeżeli w wyniku rozliczenia świadczenia okaże się, że na 31 sierpnia świadczenie podlegało zawieszeniu z uwagi na przekroczenie 130% przeciętnego wynagrodzenia, 13. i 14. emerytura podlega zwrotowi.”
Oznacza to, że osoby, które w ciągu roku osiągnęły dodatkowe przychody, przekraczające określony próg, mogą być zmuszone do zwrotu przyznanych środków.
Polityczne kontrowersje – Czy dodatkowe emerytury zostaną zlikwidowane?
Przed wyborami Koalicja Obywatelska, z Donaldem Tuskiem na czele, zapewniała, że „nic, co dane, nie zostanie zabrane”. To stwierdzenie miało uspokoić obawy emerytów, że 13. i 14. emerytura mogą zostać zlikwidowane lub zreformowane. Niemniej jednak, po zawiązaniu koalicji i dojściu do władzy, coraz częściej pojawiają się głosy o potrzebie zmian.
W listopadzie ubiegłego roku poseł Trzeciej Drogi, Michał Kobosko, wyrażał opinię, że te świadczenia są „jakieś prowizorki, które nie powinny mieć miejsca w poważnym systemie emerytalnym”. Do tej opinii przyłączył się także Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL, który zasugerował wprowadzenie „emerytury bez podatku” jako alternatywy dla obecnych 13. i 14. emerytur.
Co przyniesie przyszłość?
Pytanie o przyszłość dodatkowych świadczeń emerytalnych pozostaje otwarte. Coraz więcej ekspertów i polityków podnosi głos, że aktualny system emerytalny wymaga reformy. Z jednej strony 13. i 14. emerytura są postrzegane jako dodatkowe wsparcie finansowe dla seniorów, którzy często muszą radzić sobie z rosnącymi kosztami życia. Z drugiej strony, krytycy uważają, że są one jedynie „doraźnym rozwiązaniem” i nie przynoszą realnej poprawy sytuacji emerytów w dłuższej perspektywie.
Podsumowanie
Dodatkowe świadczenia, takie jak 13. i 14. emerytura, stały się integralną częścią polskiego systemu emerytalnego, ale ich przyszłość nie jest pewna. Emeryci, którzy cieszyli się z tych dodatkowych środków, mogą stanąć przed koniecznością ich zwrotu, jeśli przekroczą określone limity dochodów. Tymczasem debata polityczna na temat kształtu i zasadności tych świadczeń wciąż trwa.
Czy 13. i 14. emerytura przetrwają kolejne lata? Czy zostaną zastąpione przez inne formy wsparcia? Na te pytania odpowiedź przyniosą nadchodzące miesiące i decyzje polityczne.