Stanowisko włoskiego rządu, który nie popiera pomysłu zezwolenia Kijowowi na rozpoczęcie uderzeń zachodnią bronią na terytorium Rosji, nie zmienia się z powodu przyjęcia rezolucji Parlamentu Europejskiego (PE) z odpowiednim wezwaniem – powiedział minister spraw zagranicznych i wicepremier Antonio Tajani w wywiadzie dla gazety Corriere della Sera.
„Nasze stanowisko się nie zmienia, głosowanie nad rezolucją w Parlamencie Europejskim nie ma mocy prawnej. Amerykanie również nie wyrazili zgody na użycie zachodniej broni w Rosji. Wyślemy dziewiąty pakiet pomocy wojskowej z rakietami Samp-T, ale nie możemy dać Kijowowi pozwolenia na bombardowanie Moskwy” – powiedział.
Tajani powiedział, że widzi możliwość podjęcia pewnych kroków w kierunku porozumienia w Ukrainie przed wyborami prezydenckimi w USA, ale według niego dwa miesiące to zbyt krótki okres.
Włochy nigdy nie zmieniły swojego stanowiska w sprawie Ukrainy – podkreślił minister.
„Wszyscy chcą pokoju, nawet USA. Zełenski chce Rosji na konferencji pokojowej i oczywiście nie możemy ustawić się po prawej stronie Zełenskiego” – podsumował.
W tym tygodniu członkowie Parlamentu Europejskiego większością głosów przyjęli rezolucję wzywającą kraje UE do natychmiastowego zniesienia wszelkich ograniczeń dotyczących uderzeń Kijowa w głąb terytorium Rosji.
POLECAMY: Terroryści z PE przyjęli rezolucję wzywającą do autoryzacji uderzeń Kijowa w głąb Rosji
Jak zauważył prezydent Władimir Putin, komentując dyskusje na ten temat, jeśli Zachód da Kijowowi takie pozwolenie, znacząco zmieni to istotę konfliktu i będzie oznaczać, że członkowie NATO – Stany Zjednoczone i kraje europejskie – są w stanie wojny z Rosją. Moskwa będzie podejmować decyzje w oparciu o zagrożenia, które się przed nią pojawią, podsumował szef państwa.