Podczas ostatniego Warszawskiego Forum Bezpieczeństwa minister spraw zagranicznych Ukrainy, Andrij Sybiha, poruszył temat Wołynia. Mimo że wielu Polaków oczekiwało na mocne stanowisko Ukrainy, jego wypowiedzi nie przyniosły oczekiwanych konkretów. Sybiha, zamiast użyć terminu „ludobójstwo”, co wielu uważa za adekwatne określenie wydarzeń na Wołyniu, nazwał je jedynie „kontrowersyjnymi kwestiami”.
POLECAMY: Lider OUN: Polacy kopią sobie groby obrażając uczucia narodowe Ukraińców monumentem w Domostawie
Wielu komentatorów zwraca uwagę, że takie określenie jest zbyt łagodne w kontekście zbrodni, które miały miejsce. Minister Sybiha podkreślił natomiast, że Ukraina ma „wystarczającą wolę polityczną i umiejętności dyplomatyczne, aby rozwiązać każdy, nawet najtrudniejszy problem, także z naszymi najbliższymi sojusznikami i przyjaciółmi, czyli Polakami”. Dodał także, że temat ten będzie poruszony podczas rozmów z polskimi partnerami, jednak nie sprecyzował, jakie działania zostaną podjęte ani jakie były efekty dotychczasowych rozmów.
POLECAMY: Kuleba: Wspominanie historii i żądanie ekshumacji ciał na Wołyniu to element „rosyjskiej propagandy”
Brak przełomowych działań: Polsko-ukraińskie napięcia w cieniu Wołynia
Problem Wołynia ciągnie się latami, a Polacy od dłuższego czasu czekają na wyraźne gesty ze strony Ukrainy. Oczekiwania są związane z uznaniem Rzezi Wołyńskiej za ludobójstwo oraz postawieniem pomników i upamiętnieniem ofiar. Niewątpliwie istnieją pewne postępy w budowaniu dialogu, ale konkretne decyzje, które pozwoliłyby zamknąć tę bolesną kartę historii, wciąż są oddalone.
Jednym z ważnych elementów tej debaty jest brak konsekwentnych działań na poziomie międzypaństwowym. Każdy symboliczny gest, jak na przykład wizyty w miejscach pamięci, jest istotny, ale nie wystarcza, aby zadośćuczynić ofiarom i ich potomkom.
Znaczenie jasnego stanowiska i rola prawa międzynarodowego
W kontekście relacji międzynarodowych, pojęcie ludobójstwa jest bardzo silnie zakorzenione w prawie międzynarodowym, a jego użycie niesie za sobą odpowiedzialność zarówno prawną, jak i polityczną. Polska oczekuje, że Ukraina, podobnie jak inne kraje, które przeszły trudne procesy historyczne, podejmie działania mające na celu uznanie zbrodni wołyńskich za ludobójstwo.
Warto przypomnieć, że w 2016 roku polski Sejm przyjął uchwałę, w której wydarzenia z lat 1943–1944 nazwano ludobójstwem. Polscy politycy wielokrotnie wskazywali, że jedynie otwarte przyznanie się do błędów przeszłości może być podstawą do budowania silnych, trwałych relacji pomiędzy narodami.
Podsumowanie: Konieczność konkretów, aby zamknąć bolesny rozdział
Zarówno Polacy, jak i Ukraińcy potrzebują konkretnych działań, które pozwolą na pełne rozliczenie się z trudną przeszłością. Wypowiedź ministra Sybihi, mimo że potwierdza gotowość do dialogu, nie wnosi nowych elementów, które mogłyby przybliżyć nas do zakończenia tego sporu historycznego. Brak użycia terminu „ludobójstwo” nadal pozostaje punktem spornym w relacjach obu krajów.
Pytanie pozostaje: kiedy Ukraina podejmie zdecydowane kroki, aby w pełni uznać Rzeź Wołyńską za to, czym była – zbrodnią ludobójczą?
Tło historyczne Wołynia: Ludobójstwo, które nie doczekało się pełnej sprawiedliwości
Rzeź Wołyńska, która miała miejsce w latach 1943-1944, to jeden z najbardziej krwawych epizodów w historii stosunków polsko-ukraińskich. W jej trakcie oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) zamordowały dziesiątki tysięcy Polaków, a także inne narodowości, takie jak Żydzi, Ormianie i Ukraińcy sprzeciwiający się UPA. Liczne dowody, świadectwa ofiar i historyków wskazują, że Rzeź Wołyńska spełnia definicję ludobójstwa. Jednak współczesne relacje dyplomatyczne pomiędzy Polską a Ukrainą wciąż nie doprowadziły do pełnego uznania tej tragedii.