W najbliższych dniach rząd planuje podjąć decyzję dotyczącą przyszłości składki zdrowotnej, która może istotnie wpłynąć na budżet polskiego systemu ochrony zdrowia. Choć reforma składki zdrowotnej jest kluczowa, nie rozwiązuje jednego z największych problemów systemu – ciągle rosnących publicznych wydatków na służbę zdrowia. Wydatki te, jak wynika z dostępnych prognoz, będą z każdym rokiem rosły, a rząd będzie musiał znaleźć nowe źródła finansowania, by pokryć powiększającą się dziurę budżetową.
POLECAMY: Katastrofalny deficyt w kasie NFZ, Szpitale zmagają się z brakiem 15 miliardów złotych
Kosztowne zmiany w finansowaniu służby zdrowia
Minister finansów Andrzej Domański w połowie września zapowiedział, że ostateczny kształt reformy składki zdrowotnej ma być zbliżony do propozycji, które Ministerstwo Finansów (MF) i Ministerstwo Zdrowia (MZ) przedstawiły już w marcu. Jednocześnie rząd zarezerwował w budżecie na 2024 rok kwotę 4 miliardów złotych, która ma wyrównać zmniejszone wpływy do Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) po obniżeniu składki zdrowotnej. Kluczową zmianą, która ma trafić do Sejmu w najbliższym czasie, będzie projekt ustawy przewidujący zniesienie składki zdrowotnej od sprzedaży aktywów trwałych przez przedsiębiorców.
W zeszłym tygodniu minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz potwierdziła, że decyzja w sprawie reformy składki zdrowotnej zapadnie w najbliższych dniach. Reforma jest nieunikniona – oznacza ona, że Polacy mogą spodziewać się znacznych podwyżek podatków.
Rosnące wydatki na służbę zdrowia: Ile potrzeba?
Zgodnie z „Ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych” wydatki na służbę zdrowia w 2027 roku mają osiągnąć poziom 7% PKB, co stanowi wzrost w porównaniu do około 5% PKB sprzed pandemii. Serwis Money.pl przeprowadził analizę, w której wskazuje, że aby publiczne wydatki na ochronę zdrowia faktycznie sięgnęły 7% PKB, musiałyby wynieść niemal 239 miliardów złotych – o 55 miliardów złotych więcej niż obecnie. Dla porównania, plan finansowy NFZ zakłada, że w 2024 roku wpływy ze składki zdrowotnej wyniosą jedynie 159 miliardów złotych.
Według prognoz, PKB Polski w tym roku nominalnie wzrośnie o 7%, co oznaczałoby, że wydatki na służbę zdrowia mogłyby wynieść nawet 255 miliardów złotych. Warto zwrócić uwagę, że przy obecnym poziomie wydatków na służbę zdrowia wynoszącym około 200 miliardów złotych, rząd już teraz dopłaca brakującą kwotę z budżetu państwa w formie dotacji celowej.
Czy podatki w Polsce wzrosną?
Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) wylicza, że jeżeli rząd będzie zwiększał nakłady na służbę zdrowia zgodnie z ustawą, NFZ będzie musiał otrzymać dodatkowe 62 miliardy złotych w latach 2025-2027. Taka kwota może być niemożliwa do pokrycia wyłącznie ze składek zdrowotnych.
„W przewidywalnej przyszłości polska służba zdrowia będzie w coraz większym stopniu finansowana z podatków ogólnych, a nie z samej składki zdrowotnej. Nawet w scenariuszu, w którym Polska pozostaje w ogonie państw UE pod względem wydatków na ten cel” – czytamy w analizie serwisu Money.pl.
Oznacza to, że w nadchodzących latach rząd będzie musiał poszukiwać nowych źródeł dochodów podatkowych, aby zasypać dziurę budżetową w systemie ochrony zdrowia. Możliwe, że część finansowania zostanie przeniesiona na inne podatki, co wpłynie na portfele Polaków.
Co dalej z reformą?
Choć nadchodząca decyzja w sprawie składki zdrowotnej może nieść ze sobą ulgę dla części przedsiębiorców, to nie rozwiązuje problemu systemowego niedoboru środków w polskiej służbie zdrowia. Reforma, choć potrzebna, wydaje się być tylko krokiem w kierunku większych zmian, które mogą być konieczne w nadchodzących latach, aby zapewnić stabilność finansową NFZ.
Decyzje rządu w tej sprawie będą miały kluczowe znaczenie dla funkcjonowania całego systemu ochrony zdrowia, a Polacy będą musieli przygotować się na kolejne zmiany w podatkach. Ostateczny kształt reformy poznamy już w najbliższych dniach, jednak jej konsekwencje dla finansów publicznych mogą być odczuwalne przez długie lata.