Zgodnie z ustawą z 2006 roku o paszach, Polska miała wprowadzić zakaz stosowania genetycznie modyfikowanych organizmów (GMO) w produkcji pasz dla zwierząt od 2025 roku. Nowelizacja przesuwa jednak ten termin o pięć lat, dając polskim producentom i rolnikom więcej czasu na przygotowanie się do zmiany. Kluczowym argumentem za przesunięciem terminu jest brak dostępnych alternatywnych surowców wysokobiałkowych, które mogłyby zastąpić importowaną śrutę sojową, stanowiącą podstawę wielu pasz w kraju.
POLECAMY: „Kiedyś teoria spiskowa”. Eurokołchoz będzie zapłaci za likwidację gospodarstw hodowlanych
„Ustawa zmienia termin wejścia w życie przepisu, który zakazuje w Polsce wytwarzania, wprowadzania do obrotu i stosowania w żywieniu zwierząt pasz genetycznie zmodyfikowanych oraz organizmów genetycznie zmodyfikowanych (GMO). Nowy termin wejścia w życie przepisu to 1 stycznia 2030 roku. Konieczne jest przesunięcie zakazu, ponieważ obecnie w Polsce nie ma wystarczającej ilości alternatywnych surowców wysokobiałkowych, które umożliwiłyby wyeliminowanie śruty sojowej z produkcji pasz” – informuje profil Senatu.
Wynik głosowania i poparcie polityczne
Głosowanie nad nowelizacją odbyło się w Sejmie, gdzie za przyjęciem ustawy zagłosowało 236 posłów, 178 było przeciw, a 16 wstrzymało się od głosu. Następnie nowelizacja trafiła do Senatu, który przyjął ją bez poprawek. Za nowelizacją głosowało 91 senatorów, przeciw było 25, a 3 osoby wstrzymały się od głosu.
Przedstawiciele rządu argumentowali, że zmiana jest niezbędna ze względu na brak alternatyw na rynku pasz wysokobiałkowych w Polsce. Obecnie kraj importuje około 2,5 miliona ton śruty sojowej rocznie, wydając na to od 5 do 7 miliardów złotych. Śruta sojowa, głównie pochodząca z krajów, gdzie uprawia się genetycznie modyfikowane rośliny, jest kluczowym składnikiem pasz dla zwierząt hodowlanych w Polsce.
Alternatywy i wyzwania dla rolnictwa
Polska, podobnie jak inne kraje europejskie, stoi przed trudnym wyzwaniem uniezależnienia się od importu surowców, zwłaszcza tych genetycznie modyfikowanych. Jak wynika z analizy bilansu paszowego w Polsce, w obecnych warunkach klimatycznych praktycznie nie ma dostępnych alternatyw, które mogłyby zastąpić śrutę sojową w produkcji pasz. Eksperci zaznaczają, że przejście na inne, niemodyfikowane źródła białka, takie jak groch, łubin czy bobik, wymagałoby ogromnych inwestycji w badania nad uprawami oraz ich rozwój.
Wielu rolników obawia się, że przedłużenie terminu zakazu GMO może być tylko chwilowym rozwiązaniem, które nie rozwiąże problemu braku alternatywnych surowców. Z kolei ekolodzy oraz organizacje konsumenckie podkreślają, że zmniejszenie zależności od pasz GMO jest krokiem w stronę zrównoważonego rolnictwa i ochrony zdrowia publicznego.
Reakcje na nowelizację ustawy
Decyzja o przesunięciu terminu zakazu stosowania GMO w paszach spotkała się z mieszanymi reakcjami. Przeciwnicy twierdzą, że przedłużenie terminu to ustępstwo wobec lobby producentów pasz i hodowców, którzy nie są wystarczająco przygotowani na wprowadzenie zmian. Zwolennicy nowelizacji uważają jednak, że pięcioletnie przedłużenie daje Polsce realną szansę na rozwój własnych, krajowych alternatyw dla importowanej śruty sojowej.
Polska Grupa Producentów Pasz argumentowała, że natychmiastowe wprowadzenie zakazu mogłoby doprowadzić do załamania sektora hodowlanego, który obecnie w dużej mierze opiera się na dostępności tanich i wydajnych pasz genetycznie modyfikowanych. Z kolei Polskie Stowarzyszenie Ochrony Środowiska i Zdrowia Publicznego zaznacza, że dalsze używanie GMO w paszach może wiązać się z długoterminowymi konsekwencjami dla zdrowia ludzi oraz środowiska.
Wnioski i perspektywy
Nowelizacja ustawy o paszach, przesuwająca zakaz stosowania pasz GMO na 2030 rok, jest kluczowym elementem w długoterminowej strategii rozwoju rolnictwa w Polsce. Decyzja ta daje czas na wypracowanie nowych rozwiązań i inwestycji w alternatywne źródła białka, które mogą zastąpić śrutę sojową.
Jednak pomimo tego dodatkowego czasu, polski sektor rolniczy stoi przed wielkim wyzwaniem: koniecznością zrównoważonego przejścia na produkcję pasz wolnych od GMO, co wymaga nie tylko technologicznych innowacji, ale także politycznego wsparcia i współpracy międzynarodowej.
Wprowadzenie zakazu w 2030 roku będzie miało wpływ na całą branżę rolniczą oraz ceny produktów pochodzenia zwierzęcego. Ważne jest zatem, aby rząd, naukowcy oraz rolnicy współpracowali, aby znaleźć realne rozwiązania dla tej zmiany. W przeciwnym razie, pomimo przedłużenia terminu, zakaz stosowania GMO może stanowić poważne zagrożenie dla polskiej gospodarki rolnej.