W studiu Polsat News doszło do intensywnej debaty między redaktorem Grzegorzem Jankowskim a posłem Dobromirem Sośnierzem z Konfederacji. Tematem sporu była różnica między umyślnym a nieumyślnym spowodowaniem wypadku, co wywołało ostry sprzeciw prowadzącego. Dyskusja odbyła się w kontekście głośnego wypadku na rondzie Tybetu, gdzie kierowca, mający wcześniejsze wyroki za przestępstwa drogowe, potrącił pieszego. Sprawa ta otworzyła szeroką debatę na temat odpowiedzialności za wypadki i problemów w systemie sądownictwa.
POLECAMY: Kierowca skazany za tragedię na moście Grota-Roweckiego znów potrącił pieszego na warszawskiej Woli
Wypadek na rondzie Tybetu: historia kierowcy
Wypadek na rondzie Tybetu, w którym potrącono pieszego, stał się punktem zapalnym debaty. Jak ustalono, sprawca to 31-letni mężczyzna, który cztery lata wcześniej spowodował tragiczny wypadek autobusu miejskiego na moście Grota-Roweckiego, będąc pod wpływem amfetaminy. W tamtym zdarzeniu zginęła jedna osoba, a 22 zostały ranne. Mimo tych tragicznych wydarzeń kierowca znów znalazł się za kierownicą, co wzbudziło gniew i oburzenie opinii publicznej.
POLECAMY: „Zero tolerancji dla pijanych kierowców”. Nadchodzi rewolucja w prawie drogowy.
W studiu Polsat News, poseł Dobromir Sośnierz argumentował, że nie każde przestępstwo drogowe powinno być traktowane jako umyślne. Polityk stwierdził: „To, że wypadek był tragiczny, nie oznacza, że był umyślny”. Według niego, nieumyślność w takich przypadkach wynika z faktu, że sprawca nie działał z zamiarem spowodowania szkody, a wypadki drogowe najczęściej nie są celowym działaniem.
Populizm karny a rzeczywistość sądów
Piotr Kowal, przedstawiciel Lewicy obecny w studiu, wyraził swoje niezadowolenie z tego, że prawo nie jest wystarczająco surowe wobec sprawców wypadków. Sośnierz zareagował ostro, oskarżając polityków Lewicy o „klasyczny populizm penalny”. Wskazał, że wypadki drogowe będą się zdarzać niezależnie od wysokości kar, a proponowanie coraz wyższych sankcji nie rozwiązuje problemu.
Poseł Konfederacji podkreślił, że problem leży nie tyle w prawie, co w opóźnieniach w działaniu sądów. „To, co nie działa, to są zapchane sądy” – mówił Sośnierz, krytykując zarówno rządy PiS, jak i obecną koalicję za nieudolność w reformie wymiaru sprawiedliwości. Zauważył, że postępowania sądowe w Polsce trwają coraz dłużej, co przyczynia się do frustracji obywateli.
Spór o umyślność wypadku: czym jest odpowiedzialność kierowcy?
Głównym punktem sporu między Sośnierzem a Jankowskim była kwestia umyślności wypadku. Jankowski gwałtownie reagował na wyjaśnienia posła, podkreślając, że kierowca mający wcześniejsze zakazy prowadzenia pojazdów, który ponownie powoduje wypadek, powinien być traktowany jak przestępca działający umyślnie. „Facet, który spowodował katastrofę, autobus spada z mostu. Facet, który ma dwa, za inne sprawy, zakazy jazdy i pan go tłumaczy, że on nieumyślnie – nie. Facet, który ma dwa zakazy, ma wyrok siedmiu lat, nieprawomocny, to on wsiadając do samochodu już umyślnie chce zabić, po prostu” – argumentował Jankowski.
Sośnierz jednak nie zgodził się z takim uproszczeniem. Wyjaśnił, że umyślność polega na tym, że sprawca działa z zamiarem spowodowania skutku, a wypadki drogowe rzadko są celowym działaniem. „Umyślność polega na tym, że ktoś działa w celu spowodowania tego skutku, więc spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym w 99,9 proc. przypadków jest nieumyślnym przestępstwem” – tłumaczył poseł.
Rola prawa w zapobieganiu recydywie
Sprawa, która rozgrzała emocje w studiu Polsat News, pokazuje trudność w rozstrzyganiu kwestii odpowiedzialności za wypadki drogowe. Z jednej strony istnieje potrzeba surowego karania sprawców, zwłaszcza recydywistów, z drugiej strony nie można każdej sytuacji oceniać jednakowo. Jak podkreślił Sośnierz, kluczowe jest, aby prawo działało sprawiedliwie i w sposób proporcjonalny do winy.
Poseł Konfederacji zwrócił również uwagę na to, że nie wszystkie aspekty sprawy są jasne. W kontekście ostatniego wypadku na rondzie Tybetu, wskazał na brak jednoznacznych dowodów winy kierowcy: „Nie wiemy, z filmu trudno wywnioskować, ale – prawdopodobnie – nie jest winny wypadkowi”. Polityk podkreślił, że choć kierowca złamał zakaz prowadzenia pojazdów, to odpowiedzialność za samo potrącenie może leżeć po stronie pieszego.
Podsumowanie: czy surowsze kary są odpowiedzią?
Debata w studiu Polsat News ukazała dwie różne perspektywy na temat karania za przestępstwa drogowe. Z jednej strony redaktor Jankowski, reprezentujący stanowisko zaostrzenia kar, z drugiej Sośnierz, który wskazuje na konieczność bardziej zniuansowanego podejścia. Ostatecznie jednak, obie strony zgodziły się co do jednego: system sądownictwa wymaga reformy, a procesy powinny przebiegać szybciej, by sprawiedliwość mogła być skutecznie wymierzana.
Dyskusja o umyślności i nieumyślności wypadków drogowych pozostaje otwarta i będzie kontynuowana zarówno w mediach, jak i w środowisku prawnym. Wydaje się jednak, że kluczowe jest wypracowanie równowagi między sprawiedliwością a odpowiedzialnością, aby społeczeństwo mogło czuć się bezpiecznie na drogach, a sprawcy wypadków byli odpowiednio karani za swoje przewinienia.