Eksperci ostrzegają, że ceny produktów codziennego użytku znacząco wzrosną w nadchodzących miesiącach, a szczególnie odczuwalne będą podwyżki przed świętami Bożego Narodzenia. Analitycy rynku prognozują, że ceny mogą wzrosnąć nawet o 5-7% w skali roku, co wpłynie na budżety gospodarstw domowych w całej Polsce. Największy wzrost może dotyczyć masła, którego cena może przekroczyć 10 zł za kostkę.
Główne czynniki wzrostu cen
Za dynamiczny wzrost cen odpowiedzialnych jest kilka kluczowych czynników:
- Inflacja – ciągły wzrost inflacji przyczynia się do podwyżek cen wielu produktów.
- Wyższe koszty energii i gazu – rosnące ceny energii wpływają na zwiększenie kosztów produkcji, co odbija się na końcowej cenie produktów.
- Poprawa sytuacji finansowej Polaków – wyższe wynagrodzenia i dobra sytuacja gospodarcza sprawiają, że konsumenci są skłonni płacić więcej za codzienne zakupy, co zachęca sprzedawców do podwyżek.
Jednocześnie eksperci zauważają, że kończy się wojna cenowa pomiędzy największymi sieciami handlowymi, która do tej pory hamowała gwałtowne podwyżki. Sklepy dyskontowe zmniejszają intensywność rywalizacji, a konsumenci zmęczeni ciągłym poszukiwaniem promocji zaczynają akceptować wyższe ceny.
Wzrost cen przed świętami Bożego Narodzenia
Prognozy są niepokojące – niektórzy specjaliści przewidują, że w grudniu ceny mogą być wyższe nawet o 6-7% w porównaniu do 2023 roku. Choć nie wszyscy eksperci zgadzają się co do skali podwyżek, wszyscy są pewni, że przedświąteczny okres będzie oznaczać większe obciążenie dla portfeli Polaków. Handel detaliczny będzie musiał znaleźć balans pomiędzy wyższymi kosztami a chęcią utrzymania klientów, co może ograniczać niektóre podwyżki, ale wzrost cen i tak jest nieunikniony.
Stały wzrost cen w sklepach
Od miesięcy obserwujemy systematyczny wzrost cen. Z najnowszych danych wynika, że w lipcu ceny w polskich sklepach były wyższe o prawie 4% w porównaniu do tego samego okresu w zeszłym roku. Ten trend utrzymywał się również w czerwcu i maju, kiedy to wzrost wynosił odpowiednio 3% i 2%.
Dane te pochodzą z raportu „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych” opracowanego przez Uniwersytet WSB Merito, który bada ceny nie tylko żywności, ale także produktów takich jak chemia gospodarcza i karma dla zwierząt. Różni się on od statystyk GUS, który skupia się na żywności i napojach.
Opinie ekspertów
Dr Maria Andrzej Faliński, były dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD), przewiduje, że wzrost cen nie zakończy się z końcem wakacji. We wrześniu mogliśmy obserwować wzrost o około 5% rok do roku, co potwierdzają dane GUS. Eksperci twierdzą, że głównym czynnikiem napędzającym wzrost cen jest rosnący poziom wynagrodzeń Polaków. Pomimo, że zazwyczaj po wakacjach ceny spadają, tym razem poprawa sytuacji finansowej konsumentów może przynieść efekt odwrotny.
Wpływ energii i inflacji
Kolejnym czynnikiem, który napędza wzrost cen, są wyższe koszty energii oraz coraz większa presja inflacyjna. Wzrost kosztów produkcji i transportu sprawia, że sklepy są zmuszone przerzucić te koszty na konsumentów. Choć niektóre sieci handlowe mogą starać się utrzymać ceny na konkurencyjnym poziomie, nieuniknione są podwyżki, zwłaszcza w kluczowych okresach, takich jak zbliżające się święta.
Co to oznacza dla Polaków?
Dla milionów Polaków nadchodzące podwyżki cen oznaczają jeszcze większe wydatki na codzienne zakupy. Coraz więcej rodzin będzie musiało szukać oszczędności, a niektórzy mogą być zmuszeni do ograniczenia wydatków na niektóre produkty. Świąteczne zakupy, które zawsze były okazją do większych wydatków, w tym roku mogą stać się prawdziwym wyzwaniem.
W nadchodzących miesiącach Polacy powinni spodziewać się dalszych podwyżek cen, które będą szczególnie odczuwalne przed świętami Bożego Narodzenia. Kluczowe czynniki, takie jak inflacja, wyższe koszty energii i kończąca się rywalizacja cenowa między sklepami, wpłyną na budżety gospodarstw domowych. Konsumenci powinni przygotować się na zmiany, które mogą znacząco wpłynąć na ich codzienne życie.