Skala strat po ostatniej powodzi w Polsce jest ogromna, a ich naprawa może potrwać nawet wiele tygodni. Największe uszkodzenia odnotowano na drogach krajowych i liniach kolejowych w czterech województwach: lubuskim, dolnośląskim, śląskim i opolskim. Jak dotąd szacowane straty w infrastrukturze drogowej wynoszą około 630 mln zł. W regionie opolskim, gdzie zniszczenia są najpoważniejsze, nadal zamknięte pozostają trzy odcinki dróg krajowych, a naprawa infrastruktury potrwa dłużej niż zakładano.
POLECAMY: Żołnierze WOT okradali powodzian? Są pierwsze zatrzymania
Drogi krajowe: Kiedy możemy spodziewać się otwarcia?
Jednym z najbardziej dotkniętych obszarów jest Opolszczyzna, gdzie powódź dosłownie zmyła tymczasową przeprawę na drodze krajowej nr 40 w Głuchołazach. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) informuje, że trwa budowa nowego tymczasowego mostu, który powinien być przejezdny jeszcze w październiku. Jak mówi Szymon Piechowiak, rzecznik GDDKiA:
„Obecnie trwa montaż płyt i przygotowanie nawierzchni do testów obciążeniowych. Chcemy, by most był gotowy do użytku jeszcze w tym miesiącu.”
POLECAMY: Władze zataiły przed mieszkańcami informacje o pękniętych wałach?
Opóźniona pozostaje natomiast budowa stałej przeprawy, która miała być ukończona do grudnia 2024 roku, jednak z uwagi na powódź inwestycja będzie przedłużona. Inne poważne uszkodzenia dotyczą drogi krajowej nr 45 z Raciborza do Opola, gdzie most na rzece Osobłoga został poważnie naruszony, a w jezdni pojawiła się ogromna wyrwa. Na razie na miejscu zbudowano kładkę pieszo-rowerową, by umożliwić lokalnym mieszkańcom przemieszczanie się.
Podobna sytuacja panuje na drodze krajowej nr 94 w Skorogoszczy, gdzie powódź doprowadziła do zapadnięcia się nawierzchni w pobliżu mostów. Wciąż nie wiadomo, kiedy te odcinki zostaną ponownie otwarte, choć prace nad ich odbudową już trwają.
Zniszczenia na drogach lokalnych i potrzeba długotrwałych remontów
Remonty dotyczyć będą także dróg lokalnych, szczególnie w miejscowościach takich jak Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie czy Szprotawa. Instytut Badawczy Dróg i Mostów zajmuje się szczegółowymi inspekcjami technicznymi, a dotychczas zgłoszono już 121 uszkodzonych odcinków. Wiele z tych napraw potrwa miesiące, co znacząco opóźni pełne przywrócenie ruchu drogowego.
Infrastruktura kolejowa: Szybsza naprawa torów
Sytuacja na liniach kolejowych jest równie poważna – szacowane straty wynoszą aż 800 mln zł. Na trasach kolejowych o łącznej długości 50 km, w tym na mostach i wiaduktach, odnotowano znaczne uszkodzenia. W efekcie powodzi zostało zablokowanych około 30 odcinków linii kolejowych, z których większość udało się już ponownie otworzyć.
Jednym z kluczowych osiągnięć było przywrócenie ruchu pociągów przez przejście graniczne w Chałupkach, co umożliwiło ponowne połączenia z miastami takimi jak Praga, Wiedeń i Budapeszt. Jednak do 24 października podróżujący w kierunku Czech muszą liczyć się z utrudnieniami, gdyż pociągi będą omijać stację Bohumin.
Szczególnie dotknięty został rejon Kotliny Kłodzkiej, gdzie uszkodzeniu uległy trasy z Kłodzka do Kudowy-Zdroju oraz z Wrocławia do Międzylesia. Jak zaznacza Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury:
„Mimo uszkodzeń trasa z Wrocławia do Międzylesia zostanie otwarta po przebudowie w połowie grudnia. Inauguracja kursowania pociągu Baltic Express nie jest zagrożona.”
Baltic Express, nowy międzynarodowy pociąg, który połączy Pragę z Trójmiastem, planowo zacznie kursować od grudnia. Czas przejazdu z Pragi do Gdańska ma wynieść około 9 godzin, co czyni tę trasę atrakcyjną alternatywą dla podróżnych.
Kolejne wyzwania: Trasy lokalne i linia podsudecka
Naprawy wymagają także trasy lokalne, jak ta z Głuchołaz do granicy z Cze i, gdzie prace naprawcze dobiegają końca. W tym tygodniu linia powinna być ponownie przejezdna. Dość poważnie ucierpiała także trasa podsudecka, łącząca Górny Śląsk z Nysą i Legnicą, gdzie największe zniszczenia odnotowano na odcinkach Nowy Świętów–Prudnik oraz Otmuchów–Paczków. Koszt naprawy tych tras wyniósł 3 mln zł, a większość linii jest już otwarta dla ruchu.
Podsumowanie
Choć prace naprawcze zarówno na drogach, jak i torach postępują, powrót do pełnej przejezdności wielu tras może zająć jeszcze kilka tygodni, a nawet miesięcy. Priorytetem pozostają tymczasowe przeprawy, jednak niektóre trasy, szczególnie te lokalne, będą wymagały długotrwałych remontów. W kontekście infrastruktury kolejowej sytuacja wydaje się być bardziej obiecująca, z większością tras przywróconych do użytku, a plany uruchomienia nowych połączeń międzynarodowych, takich jak Baltic Express, nie są zagrożone.
Rozmiar szkód i tempo ich naprawy pokazują, jak poważnym wyzwaniem dla polskiej infrastruktury była ostatnia powódź. Koszty odbudowy i opóźnienia w realizacji kluczowych projektów infrastrukturalnych to nie tylko problem lokalny, ale kwestia o szerszym zasięgu, wpływająca na funkcjonowanie całego kraju.
4o