Kraków znalazł się w trudnej sytuacji związanej z realizacją jednej z największych inwestycji infrastrukturalnych – budową metra. Proces wydania decyzji środowiskowej został wstrzymany z powodu konfliktu interesów, w który zaangażowani są prezydent miasta, Aleksander Miszalski, oraz jego pierwszy zastępca, Stanisław Mazur. Rodzice prezydenta posiadają nieruchomości w obszarze, który będzie oddziaływać na planowaną inwestycję, natomiast Mazur ma nieruchomość położoną bezpośrednio na trasie przyszłego metra.
POLECAMY: Kraków będzie mieć metro? Wydano zgodę
Ujawnienie sprawy – przemilczenia władz miasta
Całą sytuację ujawnił Jan Hoffman, przewodniczący dzielnicy I oraz szef stowarzyszenia Inicjatywa Obywatelska Kraków. Hoffman wyraził oburzenie z powodu milczenia władz miasta na temat powodów opóźnienia decyzji środowiskowej dotyczącej metra. W jego opinii, publiczność powinna była zostać poinformowana, dlaczego miasto zmaga się z przeciągającymi się terminami.
- „Nie jest niczym nagannym, że prezydent lub jego krewny posiadają nieruchomość na terenie inwestycji. Takie rzeczy się zdarzają i temu właśnie służy instytucja wyłączenia organu od udziału w sprawie” – mówi Hoffman. Jednak jego zdaniem, prezydent Aleksander Miszalski, który deklarował politykę „otwartych drzwi”, nie poinformował o sytuacji w odpowiednim momencie. Dodatkowo, zwrócił uwagę, że choć decyzja o przekazaniu sprawy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO) zapadła dopiero we wrześniu, to przesłanki do wyłączenia miasta zaistniały już w maju.
Co dalej z metrem w Krakowie?
Samorządowe Kolegium Odwoławcze ma teraz kluczową rolę w rozstrzygnięciu tej sprawy. Istnieją dwa możliwe scenariusze: SKO może samodzielnie rozpatrzyć sprawę lub przekazać ją do rozpatrzenia innej gminie, znajdującej się na terenie sąsiednich powiatów, takich jak krakowski, chrzanowski czy olkuski. Oznacza to konieczność aktualizacji harmonogramu inwestycji, co dodatkowo wydłuża proces jej realizacji.
- „Każdy z wariantów oznacza aktualizację harmonogramu metra” – tłumaczy Jan Hoffman. Oświadczenie miasta potwierdza, że władze traktują budowę metra priorytetowo, a wszelkie opóźnienia związane z formalnościami są efektem działania zgodnego z przepisami prawa. Miasto zapewnia, że transparentność działań jest kluczowa, aby uniknąć dalszych komplikacji prawnych.
Transparentność a polityka „otwartych drzwi”
Kwestia przeciągających się terminów oraz konfliktu interesów wywołała debatę publiczną na temat transparentności działań władz Krakowa. Choć instytucja wyłączenia organu w przypadku konfliktu interesów jest standardową procedurą, sposób komunikacji z mieszkańcami wzbudza kontrowersje. Miszalski, który we wrześniu ogłosił przekazanie sprawy do SKO, nie poinformował, co było bezpośrednią przyczyną takiej decyzji. Hoffman wskazuje, że z tego powodu stracono kilka cennych miesięcy, co negatywnie wpłynęło na postępy projektu.
- „To oznacza, że zmarnowano kilka miesięcy. A więc był to nie krok do przodu, jak chwalił się prezydent, ale krok, który wydłużył proces przygotowania inwestycji” – mówi Jan Hoffman.
Złożoność inwestycji i dalsze kroki
W przypadku inwestycji o tak dużym zakresie, jak metro w Krakowie, każda nieruchomość znajdująca się w obszarze oddziaływania projektu ma prawo być stroną postępowania administracyjnego. Dotyczy to także nieruchomości posiadanych przez rodzinę prezydenta oraz jego zastępcę. Zgodnie z polskim prawem, Prezydent Miasta Krakowa jest zobowiązany do wyłączenia się z procesu podejmowania decyzji, jeśli inwestycja dotyczy interesów jego lub jego krewnych. W związku z tym całość sprawy została przekazana do SKO, co stało się przedmiotem publicznych komentarzy.
Zastępca prezydenta, Stanisław Mazur, w wydanym oświadczeniu stara się uspokoić mieszkańców, zapewniając, że procedura nie wpłynie na ostateczny termin realizacji projektu.
- „Jestem przekonany, że pojawiające się obawy o przeciągające się terminy nie są słuszne i wskazana przez SKO gmina podoła wyzwaniu, a decyzja zostanie wydana bez żadnych opóźnień” – mówi Mazur.
Perspektywy dla mieszkańców
Mieszkańcy Krakowa, którzy od lat czekają na metro, mogą czuć się zaniepokojeni wydłużającym się procesem. Choć władze miasta zapewniają, że inwestycja pozostaje priorytetem, obawy o dalsze opóźnienia mogą wzbudzać frustrację wśród mieszkańców.
Transparentność, o którą upomina się Jan Hoffman, może stać się kluczowa w budowaniu zaufania do władz Krakowa w trakcie realizacji tego gigantycznego projektu. W miarę jak Samorządowe Kolegium Odwoławcze przejmie sprawę, decyzja dotycząca metra powinna zostać przyjęta w możliwie najkrótszym terminie, aby nie przedłużać procesu realizacji kluczowej dla miasta inwestycji.