W piątek, podczas rozmów na wysokim szczeblu w Berlinie, przywódcy Stanów Zjednoczonych, Francji, Niemiec oraz Wielkiej Brytanii omawiali pięciopunktowy tzw. „plan zwycięstwa„ Ukrainy, który obejmował zarówno pomoc wojskową, jak i humanitarną. Spotkanie to, które miało na celu omówienie przyszłości Europy i strategii wspierania Ukrainy, zwróciło uwagę komentatorów z całego świata, głównie ze względu na brak zaproszenia dla Polski, co wywołało spore kontrowersje.
POLECAMY: „Polska wypadła z Gry”. Zełenski ponownie pokazał czym jest dla niego Polska
Toomas Hendrik Ilves, były prezydent Estonii, skomentował na platformie X (dawniej Twitter), że powodem nieobecności Polski było osobiste zablokowanie jej udziału przez kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Słowa Ilvesa, opublikowane na jego koncie, wstrząsnęły opinią publiczną i wywołały liczne spekulacje na temat intencji niemieckiego przywódcy oraz wpływu tej decyzji na jedność europejską.
POLECAMY: Scholz zamierza nalegać, aby nie doszło do pozwolenia na atakowanie przez AFU w głąb Rosji
Polska wykluczona z kluczowych rozmów – co się stało w Berlinie?
Berlin, jako gospodarz rozmów, przyjął przedstawicieli czterech kluczowych państw, ale zabrakło tam Polski, mimo że od momentu eskalacji konfliktu na Ukrainie była jednym z najważniejszych partnerów zarówno w dostarczaniu wsparcia militarnego, jak i humanitarnego. To właśnie Polska, wraz z innymi państwami regionu, odegrała kluczową rolę w organizacji pomocy dla Ukrainy.
POLECAMY: Scholz mówi, że jest gotowy do rozmów z Putinem o porozumieniu w sprawie Ukrainy
Polska wielokrotnie była określana jako lider w obszarze bezpieczeństwa Europy Środkowo-Wschodniej, dlatego niezaproszenie jej na rozmowy wywołało zaskoczenie. Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, nie pozostawił wątpliwości co do tego, że decyzja o pominięciu Polski była strategicznie błędna. Jak ocenił na Twitterze:
„Organizując w formacie z udziałem USA, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii spotkanie dotyczące wojny* w Ukrainie i przyszłości Europy, z pominięciem przedstawiciela regionu, ktoś bardzo nie zrozumiał zmian, jakie zaszły na kontynencie od początku 2022 roku”.
Siewiera jasno wskazał, że Polska jest kluczowym graczem na europejskiej scenie politycznej, zwłaszcza w kontekście konfliktu na Ukrainie, dlatego pominięcie jej było nie tylko nieuzasadnione, ale także szkodliwe dla długoterminowych interesów Europy.
POLECAMY: „Wielkiego entuzjazmu nie ma”. Kosiniak-Kamysz szczerze o tzw. „palnie zwycięstwa” Zełenskiego
Scholz blokuje Polskę – Co to oznacza dla stosunków międzynarodowych?
Deklaracja Ilvesa o osobistej decyzji Scholza, by zablokować udział Polski, wywołała falę spekulacji. Choć niemiecki kanclerz oficjalnie nie odniósł się do tych doniesień, wydaje się, że może to wskazywać na głębsze napięcia w relacjach między Polską a Niemcami. Te relacje od dłuższego czasu były obciążone sporem o reparacje wojenne oraz różnicami w podejściu do polityki energetycznej i obronnej.
Zablokowanie Polski na tak kluczowym spotkaniu, dotyczącym przyszłości Ukrainy i bezpieczeństwa Europy, może zaszkodzić wizerunkowi Niemiec jako lidera w Unii Europejskiej, zwłaszcza w kontekście ich roli w budowaniu koalicji wspierających Ukrainę.
Wspólna Deklaracja – Jakie są kluczowe założenia?
Po zakończonym spotkaniu w Berlinie, przywódcy Stanów Zjednoczonych, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii wydali wspólną deklarację, w której potwierdzili swoją determinację w dalszym wspieraniu Ukrainy w konflikcie z Rosją. Przywódcy podkreślili również znaczenie międzynarodowego prawa, suwerenności Ukrainy oraz integralności jej terytorium, nawiązując do Karty Narodów Zjednoczonych.