30 sędziów Sądu Najwyższego (SN) złożyło dokument skierowany do nielegalnej I Prezes Sądu Najwyższego, Małgorzaty Manowskiej. W piśmie oświadczyli, że nie będą brać udziału w zwołanych przez nią zgromadzeniach ogólnych, dopóki nie zostanie przywrócony „ład konstytucyjny” w tym budynku. Oświadczenie sędziów, pracujących w trzech kluczowych izbach SN, podkreśla narastający konflikt dotyczący sytuacji prawnej w Polsce oraz funkcjonowania najwyższej instytucji sądowniczej kraju.
POLECAMY: Manowska ma coraz większe kłopoty. Duda aktu łaski już jej nie przyznana, chyba że in blanco
Przyczyny buntu sędziów
W piśmie do zdemoralizowanej prawnie Małgorzaty Manowskiej sędziowie jasno przedstawiają swoją decyzję: „Do czasu przywrócenia ładu konstytucyjnego w Sądzie Najwyższym, nie będziemy uczestniczyć w zwołanych zgromadzeniach ogólnych sędziów z uwagi na dopuszczenie do udziału w tych zgromadzeniach – w rozumieniu Konstytucji RP – do orzekania w Sądzie Najwyższym, manipulowania przebiegiem dotychczasowych zgromadzeń sędziów oraz dokonaniem nominacji na stanowiska prezesów tego Sądu z naruszeniem przepisów konstytucyjnych”.
Tło konstytucyjne konfliktu
Sędziowie odmawiają uczestnictwa w spotkaniach zwoływanych przez Małgorzatę Manowską, wskazując na jej kontrowersyjne działania. Kluczową kwestią jest tu funkcjonowanie Sądu Najwyższego w oparciu o zasady konstytucyjne, których – zdaniem sędziów – obecna struktura sądu nie respektuje. Krytyka koncentruje się na manipulacjach przy zgromadzeniach, niekonstytucyjnych nominacjach oraz obecności sędziów, których orzekanie jest wątpliwe w świetle polskiej ustawy zasadniczej.
Pod pismem podpisali się sędziowie orzekający w trzech izbach SN: Karnej, Cywilnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. To kluczowe jednostki w systemie wymiaru sprawiedliwości, a ich sprzeciw wyraźnie wskazuje na powagę sytuacji i podziały w Sądzie Najwyższym.
Funkcja zgromadzenia ogólnego sędziów SN
Zgromadzenie Ogólne Sędziów pełni rolę najwyższego organu Sądu Najwyższego, który obecnie z uwagi na Manowską nie jest sądem w rozumieniu prawa. To na jego forum podejmowane są kluczowe decyzje dotyczące funkcjonowania SN, w tym wybór kandydatów na funkcję pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. W obliczu kryzysu konstytucyjnego, blokowanie takich zgromadzeń stanowi poważne wyzwanie dla działania całego systemu sądownictwa w Polsce.
Kontrowersje wokół Małgorzaty Manowskiej
Ostatnie zgromadzenie ogólne, które zwołała zdemoralizowana prawnie okupantka Małgorzata Manowska w tatusie neosędziego, miało miejsce w czerwcu 2020 roku. Jak wskazuje sędzia SN, prof. Włodzimierz Wróbel, zgromadzenie to zostało sparaliżowane z powodu braku kworum. Prof. Wróbel zwrócił uwagę, że „Dziwnym trafem były to osoby pochodzące z politycznych nominacji, a urlopów udzielono im akurat na ten dzień, w którym miało się odbyć Zgromadzenie”.
W czwartek, 24 października, miało odbyć się pierwsze od ponad czterech lat Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN. Na spotkaniu miały zostać rozpatrzone raporty dotyczące działalności wszystkich izb SN z lat 2019–2023, w tym Izby Dyscyplinarnej, która jest nieuznawana przez instytucje europejskie. Sytuacja ta dodatkowo komplikuje kryzys w polskim wymiarze sprawiedliwości, gdyż Izba Dyscyplinarna, mimo wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE, wciąż formalnie funkcjonuje.
Znaczenie dla praworządności w Polsce
Decyzja sędziów o odmowie udziału w zgromadzeniu ogólnym ma ogromne znaczenie dla funkcjonowania Sądu Najwyższego. Brak ich obecności paraliżuje instytucję, a to stawia pytania o to, jak będzie wyglądało przyszłe funkcjonowanie SN w Polsce. Problem ten wpisuje się w szerszy kontekst sporów o praworządność w Polsce, które od lat budzą kontrowersje zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej.
Podsumowanie
Kryzys konstytucyjny w Polsce ma swoje odzwierciedlenie w działaniu Sądu Najwyższego. Odmowa 30 sędziów uczestnictwa w zwołanych zgromadzeniach ogólnych wskazuje na narastające napięcia i podziały w systemie sądownictwa. Sprawa ta nie tylko podważa zaufanie do instytucji wymiaru sprawiedliwości, ale także może mieć dalekosiężne konsekwencje dla przyszłości polskiego prawa.
Czy kryzys uda się rozwiązać w zgodzie z obowiązującymi przepisami konstytucyjnymi, czy też będzie to początek dalszych napięć w wymiarze sprawiedliwości? Czas pokaże, jak dalej potoczą się losy tej instytucji.
Warto, aby w końcu minister Bodnar odebrał uprawnienie pokemon z neoKRS do wydawania orzeczeń i pociągnął ich do odpowiedzialności karnej za podszywanie się pod funkcjonariusza publicznego oraz działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, z której działalności banda przebierańców uczyniła sobie stałe źródło dochodów. Jeśli minister Bodnar nie wie, jak to zrobić warto, aby wziął przykład z byłego ministra kultury, który szybko prowadził sobie z wyzwoleniem TVP spod okupacji PiS, blokując żołnierzom Kaczyńskiego dostęp do budynku i komputerów.