Transformacja energetyczna Unii Europejskiej (UE), wsparta przez ideologię zrównoważonego rozwoju, często nie uwzględnia podstawowych zasad ekonomii. W konsekwencji firmy są zmuszane do inwestowania w projekty promowane przez polityków, a niekoniecznie opłacalne z rynkowego punktu widzenia. W efekcie zamiast koncentrować się na optymalnych inwestycjach, przedsiębiorstwa angażują swoje zasoby w obszary preferowane przez regulacje, wspierane głównie przez dotacje. Szkoła austriacka, reprezentowana przez ekonomistów takich jak Jesús Huera de Soto, podkreśla, że nagromadzenie nietrafionych inwestycji prowadzi ostatecznie do zapaści gospodarczej. W swojej pracy „Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne” profesor Soto zauważa, że nieefektywne alokowanie zasobów obniża standard życia społeczeństw, co obecnie można obserwować na przykładzie polityki unijnej.
Skutki centralnego planowania
Europejski Zielony Ład oraz inne unijne inicjatywy, jak Fundusz Odbudowy czy Polityka Spójności, opierają się na interwencjonizmie, co przypomina centralne planowanie znane z minionych epok. Wybitni ekonomiści, tacy jak Milton Friedman, Friedrich Hayek czy Ludwig von Mises, krytykowali tego typu politykę, uważając ją za źródło niskiego standardu życia i ograniczenia swobód obywatelskich. Friedman twierdził, że system centralnego planowania skutkuje więzieniem społeczeństw w okowach politycznych decyzji, a Hayek ostrzegał przed zagrożeniem dla wolności, jakie niesie ze sobą nadmierna kontrola państwa nad gospodarką.
Mises w książce „Interwencjonizm” wskazuje, że taka polityka nie przyczynia się do wzrostu dobrobytu, a przeciwnie – niszczy mechanizmy rynkowe, które umożliwiają optymalne alokowanie zasobów. Jego zdaniem restrykcje, takie jak zakaz produkcji pewnych towarów czy zmiana metod produkcji na bardziej kosztowne, skutkują zubożeniem społeczeństw, a przykładem może być system EU ETS, który przez kosztowne uprawnienia do emisji CO2 czyni nieopłacalnym korzystanie z energetyki węglowej.
Gospodarka pod dyktat Niemiec?
Unijna polityka klimatyczna i wsparcie dla odnawialnych źródeł energii są również często interpretowane jako próba umocnienia przewagi gospodarczej Niemiec w Unii Europejskiej. Dr Magdalena Ziętek-Wielomska w swojej książce „Niemiecki sen o imperium” sugeruje, że unijne regulacje służą zapewnieniu niemieckim koncernom przewagi konkurencyjnej, co przypomina działania Prus z XIX wieku. Z jej perspektywy, unijne dotacje i regulacje przesuwają zasoby w stronę odnawialnych źródeł energii, często mniej efektywnych niż tradycyjne źródła, a koszty ponoszą podatnicy i konsumenci, którzy płacą wyższe rachunki.
Przyszłość Unii Europejskiej i perspektywy ekonomiczne
Wrześniowy raport Mario Draghiego, byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego, przedstawia pesymistyczne prognozy dla gospodarki Unii Europejskiej, która traci konkurencyjność względem USA i Chin. Draghi nie proponuje jednak ograniczenia centralistycznych polityk i regulacji, ale dalszą centralizację i zwiększenie zadłużenia. Tymczasem coraz większa kontrola nad gospodarką z poziomu unijnego skutkuje ograniczonym wzrostem dobrobytu i marnotrawstwem zasobów.
Zwolennicy wolnego rynku, jak analityk Władysław Gawroński, zauważają, że transformacja energetyczna przynosi jedynie destabilizację systemu energetycznego i podwyższenie kosztów dla społeczeństwa. „Zielona” transformacja powoduje koszty dla całej gospodarki, wpływając negatywnie na konkurencyjność i stabilność.
Zasoby geotermalne – niewykorzystany potencjał
Podczas gdy unijna polityka wspiera rozwój odnawialnych źródeł energii, jak farmy wiatrowe i fotowoltaika, potencjał geotermalny pozostaje w dużej mierze niewykorzystany. Prezes Geotermii Podhalańskiej, Wojciech Ignacok, zwraca uwagę na bariery prawne i administracyjne, które skutecznie utrudniają rozwój tej formy energii, mimo że geotermia jest przyjazna dla środowiska i ma duży potencjał w Polsce.
Podsumowanie: Rynek a polityka klimatyczna
Transformacja energetyczna powinna być oparta na rachunku ekonomicznym, a nie na politycznych decyzjach. Polityka proekologiczna powinna skupiać się na lokalnych potrzebach i możliwościach, co umożliwiłoby efektywniejsze wykorzystanie zasobów. Centralne planowanie, jakie reprezentuje Europejski Zielony Ład, budzi poważne obawy o przyszłość europejskiej gospodarki.