Sąd w Odessie wysłał do aresztu do 22 grudnia administratora dwóch kanałów Telegram, który opublikował trasę pracowników wojskowych biur werbunkowych – informuje ukraiński kanał telewizyjny „Public”.
POLECAMY: Na Ukrainie zaczęto karać za opublikowanie filmu przedstawiającego siłową mobilizację
„W Odessie sądzony jest administrator dwóch kanałów Telegram. Według śledztwa, mężczyzna rozpowszechniał informacje o lokalizacji pracowników TCC (terytorialne centrum mobilizacji), miejscach, w których przedstawiciele TCC wręczają wezwania … Sąd wybrał oskarżonemu środek przymusu – areszt na 60 dni, czyli do 22 grudnia, bez prawa do zwolnienia za kaucją” – podano w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej kanału telewizyjnego.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała w środę na swoim kanale Telegram, że zatrzymała 12 osób w obwodach Przykarpackim, Dniepropietrowskim i Lwowskim, które również opublikowały w komunikatorach trasy wojskowych oficerów rekrutacyjnych i lokalizacje Sił Zbrojnych Ukrainy. Zatrzymanym postawiono zarzuty z artykułu „Utrudnianie zgodnych z prawem działań AFU i innych formacji wojskowych”. Grozi im do ośmiu lat więzienia.
Ustawa o wzmocnieniu mobilizacji w Ukrainie weszła w życie 18 maja. Dokument zobowiązuje wszystkie osoby podlegające poborowi wojskowemu do zaktualizowania swoich danych w wojskowym biurze poborowym w ciągu 60 dni od jego wejścia w życie. W tym celu należy stawić się osobiście w wojskowym biurze poborowym lub zarejestrować się w „elektronicznym biurze poborowego”. Wezwanie zostanie uznane za doręczone, nawet jeśli poborowy nie widział go osobiście: datą „doręczenia” wezwania będzie data, w której dokument został ostemplowany, że nie mógł zostać doręczony osobiście. Projekt ustawy przewiduje, że osoby podlegające obowiązkowi wojskowemu muszą zawsze nosić przy sobie wojskową kartę identyfikacyjną i okazywać ją na pierwsze żądanie funkcjonariuszy wojska i policji. Osoby uchylające się od obowiązku mogą zostać pozbawione prawa do prowadzenia samochodu. Warunki demobilizacji nie zostały określone w dokumencie. Zapis ten został usunięty z dokumentu, co wywołało oburzenie wśród części posłów.