Konflikt na Ukrainie trwa już ponad rok i staje się coraz bardziej skomplikowany. Dziennikarze „The Economist” podkreślają dramatyczną sytuację, w jakiej znalazła się Ukraina, wskazując na problemy wewnętrzne, takie jak dezercje wśród żołnierzy, oraz trudności na arenie międzynarodowej, w tym brak pełnego wsparcia ze strony USA. Artykuł również sugeruje, że ewentualny powrót Donalda Trumpa do Białego Domu może mieć ogromny wpływ na dalszy przebieg konfliktu, w pozytywnym lub negatywnym sensie.
POLECAMY: Na Ukrainie w ciągu dwóch lat wszczęto 60 tysięcy spraw dezercji
Zaskakująca skala dezercji wśród ukraińskich żołnierzy
Według „The Economist”, co piąty ukraiński żołnierz zdezerterował, co wpływa na morale i zdolność obrony kraju. Taki odsetek dezercji stanowi poważny problem, zmuszając ukraińską armię do regularnego zastępowania brakujących żołnierzy. Wielu z nich odczuwa przeciążenie i zmęczenie, co jest nieuniknioną konsekwencją długotrwałych działań wojennych.
POLECAMY: Dezercja na froncie stała się problem numer jednej na Ukrainie
Czy powrót Trumpa do Białego Domu będzie zagrożeniem dla Ukrainy?
„The Economist” zauważa, że ewentualna reelekcja Trumpa może być „najgorszym koszmarem Ukrainy”. Trump wielokrotnie wyrażał podziw dla stylu rządzenia Władimira Putina, co wywołuje w Kijowie obawy. Dziennikarze przypominają również, że w przeszłości Trump próbował szantażować Ukrainę, wstrzymując pomoc wojskową, co świadczy o jego gotowości do stosowania „transakcyjnego stylu politycznego” nawet w tak kluczowych kwestiach.
Ukraina ma jednak nadzieję na zmianę podejścia USA
Paradoksalnie, wielu wysokich rangą urzędników ukraińskich nadal widzi w Trumpie szansę na zmianę sytuacji. W artykule wspomniano, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski gratulował Trumpowi jego sukcesów, co może być oznaką narastającej frustracji wobec obecnej administracji Bidena. Administracja Bidena jest postrzegana jako mniej skłonna do dostarczania długofalowych gwarancji bezpieczeństwa i brakuje jej determinacji w dostarczaniu pocisków dalekiego zasięgu.
Kwestia pomocy militarnej ze strony USA
Odmawianie dostępu do pocisków dalekiego zasięgu oraz opóźnienia w dostawach pomocy wojskowej odbierane są przez Kijów jako niekonsekwencja w amerykańskim podejściu do „stania z Ukrainą tak długo, jak to konieczne”. Z tego powodu Trump, z jego „transakcyjnym podejściem”, mógłby zaoferować Ukrainie bardziej pragmatyczne, choć alternatywne rozwiązania. Podczas kampanii obiecał zakończenie wojny w ciągu 24 godzin, choć szczegóły pozostają niejasne. Niemniej jednak, jego podejście może stanowić szansę na wyjście z impasu.
Dwa możliwe scenariusze – zamrożenie konfliktu lub wsparcie militarne
Ukraińscy politycy analizują różne możliwości, jakie mógłby przynieść powrót Trumpa. Jeden z senatorów USA, J.D. Vance, sugeruje zamrożenie konfliktu bez gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Drugi scenariusz, popierany przez byłego sekretarza stanu Mike’a Pompeo, zakłada wzmocnienie wsparcia militarnego dla Ukrainy i przygotowanie jej do członkostwa w NATO. Ten drugi scenariusz jest bardziej zgodny z oczekiwaniami Kijowa, który potrzebuje silnych gwarancji i międzynarodowego wsparcia.
Stanowisko wyborców Trumpa jako czynnik hamujący
Autorzy artykułu zauważają, że mimo kontrowersji, Trump nie będzie mógł całkowicie „sprzedać Ukrainy”, ponieważ jego wyborcy opowiadają się za wsparciem dla tego kraju. To stanowisko może stanowić dodatkowy argument, by zapewnić Ukrainie choćby minimalne wsparcie, nawet jeśli Trump zdecyduje się na bardziej transakcyjne podejście.
Podsumowanie
Sytuacja Ukrainy jest skomplikowana i niepewna. Część ukraińskich urzędników nadal liczy na korzystną zmianę, która pozwoli zakończyć krwawy konflikt. Ewentualna reelekcja Trumpa mogłaby wprowadzić zmiany w podejściu USA do Ukrainy, lecz jego transakcyjne podejście rodzi wątpliwości, jak długo trwałe mogą być jego zobowiązania.
Przypominamy, że Zełenski jakiś czas temu przekonywał świat, że na Ukrainie chętni do wali na froncie ustalają się w kolejkach do punktów mobilizacyjnych. Czas jednak udowodnił, że wypowiedzi jego były kolejnym kłamstwem.
A tak wygląda prawda o tym co się dzieje na Ukrainie podczas prób przymusowej mobilizacji.